Debiut dziecka w przedszkolu. Kto gorzej to znosi? Dziecko, czy rodzice? Jak pomóc dziecku wkroczyć w wielki świat, w którym będą obowiązywać nieco inne normy niż w domu? Wreszcie co zrobić, by dziecko chodziło chętnie do przedszkola? I jak udobruchać małego buntownika, który już w trakcie ubierania butów, krzykiem informuje potencjalnego rodzica, że do żadnego głupiego przedszkola nie idzie?
źródło: http://www.sosrodzice.pl/kobiece-pasje-z-milosci-do-ksiazek/ |
Prywatne, czy państwowe? Artystyczne? Muzyczne, czy może Montessori?
Nieważne. Ważne jest to ile możecie od tego przedszkola oczekiwać.
Kilka czynników na które warto zwrócić uwagę:
1). Ilości dzieci w grupie. Im mniej dzieci w grupie, tym większa szansa na to, że Twoje dziecko będzie traktowane jako osobna jednostka, nie jako kolejny przypadek, a jego potrzebny bagatelizowane na potrzeby większej grupy.
2). Jedzenie. Czy na podwieczorek będą owoce, warzywa, kisiele, budynie – czy może będzie to niewartościowy, śmieciowy batonik kupiony po najniższych kosztach?
3). Opinia innych rodziców. Ale nie jednego rodzica. Może się okazać, że ten jeden rodzic ma negatywne zdanie, podczas gdy pięciu innych będzie w stanie wymienić Ci punkt po punkcie pozytywne strony placówki.
4). Zajęcia dodatkowe. Angielski, czy rytmika będą na pewno korzystnym wyborem.
(Prezes ma codziennie angielski i dwa razy w tygodniu rytmikę).
5). Logopeda w placówce.
6). Plan dnia. Czy dzieci spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu? Co z ćwiczeniami małej motoryki? Czytaniem książek? Zajęciami plastycznymi?
Przyszedł czas, że Twoje dziecko, które do tej pory chodziło krok w krok za Tobą zaczyna swój debiut w przedszkolu. Czujesz strach, dziecko informuje Cię, że ono do przedszkola nie idzie, a ojciec dziecka próbuje przekonać sam siebie, że ma siłę by wspierać rozdygotaną żoną i krzyczącego kilkulatka.
Dziecko nie chce chodzić do przedszkola, a Ty zastanawiasz się czy nie zrezygnować z pracy. Z drugiej strony babcia też może się zająć Twoim kilkulatkiem … Albo niania? Ktokolwiek byle nie przedszkole.
Z drugiej strony dochodzisz do wniosku, że Twoje dziecko wreszcie musi zacząć rozwijać się społecznie, zwłaszcza to, które jako potencjalny jedynak wiedzie często prym rozpieszczonego aspołeczniaka.
Przedszkole jest fajne! – prawie krzyczysz, ale Twoje dziecko nie do końca jest o tym przekonane. Ono do przedszkola w dalszym ciągu chodzić nie chce.
Co robić?
1). Zajęcia adaptacyjne. Nie każde przedszkole ma takie zajęcia w swoim pakiecie, ale coraz więcej placówek publicznych jest w stanie zaoferować to swoim małym klientom. Ma to same plusy i zapewnia nieco inny, lepszy start. Dziecko nie jest wrzucane od razu na głęboką wodę często 8godzinną, ale stopniowo ma możliwość przyzwyczajania się do nowego otoczenia. My mieliśmy możliwość skorzystania z takich zajęć przez cały sierpień po 2 godziny dziennie, zajęcia zaczęliśmy od połowy sierpnia i zwiększyliśmy do 3 godzin.
2). Przedszkole jest fajne. Warto pokazywać pozytywną stronę mocy. Nawet wtedy, kiedy dziecko może się początkowo nieco rozczarować. Wrócicie do wspomnień z przedszkola, pokazujcie dziecku zdjęcia (jeżeli je posiadacie) oraz umilcie dziecku czas pozytywnymi opowieściami o tym jak to mama i tata chodzili do przedszkola.
– Też kiedyś chodziłam do przedszkola i (tu wstaw dowolną odpowiedź).
– Jeździliśmy na wycieczki (tu pokaż zdjęcie)
3). Lektury do poduszki. Są specjalne książki, które mogą Wam pomóc przezwyciężyć strach.
1. Klik
2. Klik
3. Klik
[o książkach rozpiszę się w następnej części poświęconej gadżetom, które przydadzą się każdemu przedszkolakowi].
3). Rozmowa. Dlaczego dziecko musi iść do przedszkola i co się z tym wiąże. Jesteś już duży, a duże dzieci chodzą do przedszkola. Dzieci uwielbiają, kiedy podkreśla się to, że są już duże. Ten argument może się sprawdzić u dzieci, które na każdym kroku podkreślają swoją niezależności.
Przypomnij sobie swój pierwszy dzień w nowej pracy. Idziesz na lekko galaretowatych nogach zastanawiając się czy sobie poradzisz i czy ludzie będą wobec siebie życzliwi.
Z debiutem w przedszkolu jest podobnie. Dziecko wpada w wir nowości. Nagle matka lub ojciec pozostawiają malucha samego w nieznanym miejscu z równie nieznanymi dziećmi i jeszcze bardziej nieznaną Panią, która przez kilka godzin dziennie ma mu zastępować rodziców lub dziadków.
Dziecko mimo wszystko szybciej przyzwyczaja się do zmian niż Ty. Więc zadaj sobie pytanie: czy to nie Ty boisz się bardziej?
No i nastał ten dzień. Nastawiasz się na jeden scenariusz. Zaprowadzasz dziecko do przedszkola, ono przebiera swoje buciki układając je równiutko na swojej szafce z lśniącym nazwiskiem, Ty muskasz dziecko czerwoną szminką, a dziecko leci do sali machając Ci na pożegnanie, a jedyne łzy jakie lecą to te Twoje ze wzruszenia.
Niestety okazuje się, że dziecko za nic na świecie nie chce przebrać swoich bucików krzykiem oznajmiając, że ono chce do domu. Ty wyglądasz jak panda, bo Twój tusz do rzęs rozmazał się pod wpływem łez bezradności. Dziecko do sali zabaw nie biegnie, za to Ty ciągniesz swojego wyrywające się kilkulatka za rękaw nowej bluzki . Potem kurczowo trzyma się Twojej spódnicy krzycząc, że chce do domu, a Ty masz go nie zostawiać. Krzyk jest tak donośny, że w warunkach poza przedszkolnych można by Cię było posądzić o przemoc.
Scenariusz numer dwa przerabiałam. Ba! Nawet cały miesiąc. W pewnym momencie nawet myślałam, że to się nigdy nie skończy, a moje dziecko nadal będzie siedziało przez osiem godzin popłakując co jakiś czas w ulubionym kącie. Że rozmawiajac z przedszkolanką nadal będę słyszeć, że nie tylko źle reaguje na zmiany, ale w ogóle się nie uśmiecha (czy wiecie, że pierwszy raz dyrektorka ujrzała śmiejącego się Prezesa, kiedy ten oskubał kwiatki na przedszkolnym ogrodzie?), podczas gdy z nami śmieje się cały czas.
Co robić w takich sytuacjach?
1). Nie wyznaczaj dziecku granicy. To nie jest tak, że ustalisz magiczną datę do której dziecko się przystosuje. Jutro już nie możesz płakać! może się nigdy nie sprawdzić, a jedynie jeszcze bardziej stresować dziecko. Daj mu tyle czasu ile potrzebuje. Jeżeli adaptacja będzie trwała miesiąc, dwa, lub trzy musisz uzbroić się w cierpliwość.
2). Nie praktykuj ,,Dzisiaj możesz zostać w domu”.
3). Żegnaj się krótko. Dajesz buziaka, przybijasz piątala/żółwika i wychodzisz. Nawet jeżeli jeszcze długo będzie się za Tobą niósł jego krzyk. Z doświadczenia wiem, że im dłuższe pożegnania, tym trudniej dziecko uspokoić.
4). Ulubiona maskotka. Taki przyjaciel do którego dziecko się przytuli w chwili zwątpienia i tęsknotą za domem. W przypadku dzieci, które będą miały problemy z zajęciami w grupie, może być również łącznikiem między Twoim dzieckiem, a innym dzieckiem. Pies-Olek chodził z Prezesem do przedszkola przez miesiąc. Potem zaczął zostawać w domu, bo niby przypadkiem go zapomnieliśmy, a potem po prostu zostawał w domu, bo już go nie potrzebowaliśmy. Dyrektorka placówki oraz sama przedszkolanka nie miały nic przeciwko, że w przedszkolu towarzyszył mu pluszak, choć usłyszałam niepokojące informacje, że są placówki, które robią problemy i zakazują takich posunięć.
5). Nie zmuszaj! Dziecko nie powinno być do niczego zmuszane. Tu wpływu nie macie, wpływ na to ma placówka. Warto porozmawiać i zapytać, czy dziecko może odmówić wspólnych zabaw? Czy ma prawo odmówić posiłków jeżeli uzna, że czegoś nie lubi? Czy może odmówić wykonywania prac? Granice te mają być wyznaczone tylko i wyłącznie w celu przystosowania się dziecka do grupy przedszkolnej. Obowiązki, które przedszkolak ma przestrzegać, nawet w debiucie powinny być przestrzegane. Nie ma ustępstw. Tyczy się to sprzątanie po sobie zabawek itp.
6). Ustal godzinę odbioru. Np. Przyjdę krótko po podwieczorku.
7). Ulubiony kolega. U nas akceptacja przedszkola nastąpiła, kiedy Prezes znalazł sobie kolegę. Takiego z którym siedział przy jednym stoliku w trakcie posiłków i takiego z którym się bawił. Wtedy do przedszkola zaczął chodzić chętniej dopytując, czy K. mógłby przyjść do nas na podwieczorek. Niestety mieszka w innej miejscowości i jak dotąd nie było to możliwe, a że bardzo często choruje, trudno mi się zgadać z jego mamą. Mimo to Prezes ma obecnie innych kolegów do których biegnie jak w scenariuszu numer jeden, często mnie olewając, albo krzycząc: ,Będę tęsknił!” biegnąć na łeb na szyję, by strzelić piątaka swoim kolegom i … koleżankom.
8). Zapytaj o dzień. Jak było w przedszkolu? Może się okazać (i tak było u nas), że na początku dziecko nie będzie chciało o przedszkolu opowiadać, z pewnością po pewnym czasie nie nadążysz za opowieściami.
A już wkrótce: gadżety, które powinien posiadać każdy przedszkolak, czyli akcja: wyprawka! oraz pokój przedszkolaka.