Pokazuje: 505 - 516 of 567 WYNIKÓW

Sorry, takie mamy czasy.

Kiedy miałam 5 lat przeprowadziliśmy się do bloku. To był blok jak wszystkie inne, czteropiętrowy z mnóstwem dzieciaków i dwoma piaskownicami, których dzisiaj już nie ma. Patrząc na to wszystko z perspektywy bycia matką, tamte czasy odeszły w niepamięć. Bo nikt nas nie pilnował, sami siebie pilnowaliśmy nawzajem. Bo siedzieliśmy od rana do wieczora przed blokiem zdani na siebie i tylko raz, może dwa razy dziennie wlatywaliśmy do domu ,,po coś do jedzenia„, albo po drobne na oranżadki, po których cała twarz była pomarańczowa. Były te lody wodne za dziesiąt groszy, niezdrowe pewnie jak jasna cholera, ale nikt się tym wtedy nie przejmował. Był trzepak na którym siedzieliśmy bawiąc się w różne mniej lub bardziej bezpieczne zabawy, bo naprzeciwko trzepaku był podest i robił za scenę, a obok drzewo na które bez trudno można było wejść.

(więcej…)

A w czym Ty wozisz swoje dziecko?

Niektórzy twierdzą, że są potrzebne tylko po to by uniknąć mandatu. Jeszcze inni są w stanie przysiąc, że nie chronią dzieci, tylko nabijają firmom kieszenie. Ale są ludzie, którzy wierzą w moc fotelików i wytrwale inwestują w ,,trony” dla dzieci. I to bynajmniej nie dlatego, że boją się o mandat,ale dlatego, że dobrze dopasowany fotelik jest w stanie uratować dziecko.

A czy Ty wiesz jaki fotelik kupić?

Dzisiaj ja edukuję, bo nikt mnie nie wyedukował. Kiedy się wyedukowałam dziecko przeszło na fotelik testowany, który był na naszą kieszeń i spełniał moje oczekiwania. Miał być bezpieczny. I to nie moje dziecko miało być testerem.

(więcej…)

Chujowa Pani Domu część IV.

Kilka dni temu obwieściłam na moim fanpage, że wysprzątam dom. Na błysk. Do tego powitam PT uśmiechem od ucha do ucha w fartuszku i z gorącym, pysznym obiadem. W sumie to sama sobie nie wierzyłam, ale PT mnie wyśmiał, więc poczułam się urażona i oburzona. Bardzo.
Więc owszem, obiad był gotowy i to nawet całkiem smaczny (ostatnio chyba nic oprócz naleśników nie przypaliłam), fartuszka nie mam i nie kupiłam, szkoda pieniędzy, ale błyszczące mieszkanie …
No cóż.

(więcej…)

Ratuj się kto może!

6latki w szkole. Temat kontrowersyjny i budzący w rodzicach obawy. We mnie też. Ilekroć pomyślę o tym, że moje dziecko będzie brało udział w łataniu dziury budżetowej od dupy strony (wszak oto tutaj chodzi) zaczyna mną telepać. Mimo to staram się przygotować go najlepiej jak mogę na rozpoczęcie edukacji i przestałam wyrażać swój pełen oburzenia pogląd, że moje dziecko się do nauki nie nadaje. Doszłam do wniosku, że po wylaniu morza wirtualnych łez nad losem mojego biednego synka dam mu szansę. Żeby sam mi udowodnił na ile reforma się na nim odbije.
A nuż będzie sobie radził lepiej niż jego 7letni ,,rówieśnicy” z ławki?

Drogi rodzicu może Ty też dasz dziecku szansę?

(więcej…)

Burdel w głowie.

Kiedy mówię komuś, że jestem migrenowcem ludzie patrzą na mnie z uśmiechem. Pewnie nie wiele rozumieją z tego co kryje się pod samym słowem migrena. Słowo często nadużywane i opisujące każdy ból głowy, co często widzę na fb w statusach znajomych. Ja mam potwierdzoną migrenę przez dwóch neurologów, miałam już okazję z tego powodu wylądować w szpitalu, a przede wszystkim … ogranicza to moje życie.
Chcesz się dowiedzieć czym naprawdę jest migrena?

(więcej…)

Chłopiec z chmur.

Krew. Na mojej koszuli nocnej. Na rękach.
Nie czułam ruchów. Myślałam, że to sen. Dają nam 48 godzin. Płaczę. Krzyczę. Dostaję leki na uspokojenie. Boję się jutra.
Rozmyślam o tym jak będzie wyglądać nasza przyszłość? Jak poradzę sobie ze stratą kogoś, kogo noszę pod sercem? Na kogo czekamy. Kogo nie zdążyłam jeszcze poznać. Dlaczego mam się nim pożegnać? Dlaczego?!
Potem przychodzi na świat. Po 50 dniach walki. Patrzę na niego. Przykładam dłoń do inkubatora. Zaczynam płakać. Męska, drżąca dłoń trzyma mnie za ramię
– Czy on będzie …? – nie jestem w stanie dokończyć.
– Oczywiście – jemu też się głos załamuje – oczywiście …

(więcej…)

Dżungla z piasku.

Mam to szczęście, że mogę się wypowiedzieć z dwóch różnych perspektyw, ponieważ zachowanie mojego dziecka przez ten czas uległo radykalnej zmianie i przeskoczyło z jednego bieguna na drugi. Jako matka syna aspołecznego byłam potencjalnym obserwatorem zachowań w piaskownicy, bo zawsze musiałam być obok. Wcale nie zachowań dzieci, bo te akurat miały prawo łamać pewne przyjęte normy, ale … dorosłych.

(więcej…)

Chcesz? Wytnę Ci koronę z papieru!

Mała Miss już w Polsce. Pod falą krytyki, ale nadal zbierająca gro chętnych. Nic dziwnego. Oglądając Amerykańską wersję mogliśmy przyglądać się perfidnemu obdzieraniu dzieci z godności i dzieciństwa w imię ,,wyglądu pustej lali” i matek, które w większości były zaniedbane, z nadwagą odbiegającą już od jakichkolwiek norm. Czarno na białym widać było niespełnione ambicje rodziców i chęć przelania swoich marzeń na dziecko.
Czyim kosztem?

(więcej…)

Wszystko żrący odkurzacz.

Z przerażeniem czytam (lub słucham równie często) co dzieci dostają w okresie niemowlęcym do jedzenia. Na myśl przychodzi mi przede wszystkim fakt, że są na dobrej drodze do otyłości u dziecka, a swoje ewentualne wyrzuty sumienia zakrywają zdrowymi (oczywiście w ich mniemaniu) krągłościami. Wreszcie mam przed oczami nawoływania WHO o przestrzeganiu prawidłowego żywienie niemowląt, bo jest coraz więcej zachorowań na cukrzycę u dzieci, a plaga otyłości przeszła już z Ameryki na Europę.
Z reguły zdanie kończy się słynnym: ,,Ale mnie tak karmiono„, lub po prostu jeszcze słynniejszym: ,,Wiem co robię„. Jakoś tak się składa, że rodzice wolą być mądrzejsi od samych specjalistów, a wszelkiego rodzaju tabele traktują jako zło konieczne. A ja wychodzę z założenia, że nie po to ktoś je stworzył by zrobić dziecku na złość, ale po to by łatwiej było rodzicom rozplanować menu niemowlęcia.

(więcej…)

Chujowa Pani Domu cz. III

Jak wiecie z poprzednich część (lub i nie) jestem kulinarnym geniuszem. Nie tylko kulinarnym, bo również jestem w stanie przy dobrych (lub mniej dobrych) wiatrach wysadzić dom w powietrze (co jeszcze mi się nie udało, ale wszystko przede mną).
Ostatnio dostałam zakaz gotowania zup. PT twierdzi, że będzie sobie gotował sam.

(więcej…)