Chłopiec z chmur.
Krew. Na mojej koszuli nocnej. Na rękach.
Nie czułam ruchów. Myślałam, że to sen. Dają nam 48 godzin. Płaczę. Krzyczę. Dostaję leki na uspokojenie. Boję się jutra.
Rozmyślam o tym jak będzie wyglądać nasza przyszłość? Jak poradzę sobie ze stratą kogoś, kogo noszę pod sercem? Na kogo czekamy. Kogo nie zdążyłam jeszcze poznać. Dlaczego mam się nim pożegnać? Dlaczego?!
Potem przychodzi na świat. Po 50 dniach walki. Patrzę na niego. Przykładam dłoń do inkubatora. Zaczynam płakać. Męska, drżąca dłoń trzyma mnie za ramię
– Czy on będzie …? – nie jestem w stanie dokończyć.
– Oczywiście – jemu też się głos załamuje – oczywiście …
Skacze po kałużach z miną nieznoszącą sprzeciwu. Ja mam ochotę skakać razem z nim, wysoko do chmur. Mam wrażenie, ze mam moc, którą mogę przekazać całemu światu, zawsze wtedy, kiedy komuś brakuje szczęścia. Mogę się tym szczęściem podzielić kawałek po kawałku.
Deszcz bębnił o szyby parapetu. W domu panowała cisza. Z podłogi dziecięcego pokoiku podniosłam dinozaura, który gdzieś tam podczas zabawy wylądował pod stolikiem. Na stoliku porozrzucane kredki, czekające aż ktoś chwyci je w małe rączki i narysuje obrazek. W rzędzie jeden obok drugiego buty. Brakuje tych najmniejszych, ale po godzinie 15 zostaną ułożone i przypieczętują to, że w naszym domu mieszka dziecko.
W każdej części domu znajduję dowód na to, że jest z nami. Ubranka, małe skarpetki, autka, klocki i ten śmiech wypełniający każdą część domu, kiedy wraca z przedszkola. Budzi się rano, wskakuje do łóżka, przytula się. Jego blond włosy mieszają się z moimi kasztanowymi.
A potem się zatrzymujemy.
– Mamo – słyszę szept. Wyrywa mnie z rozmyśleń. Daje ukojenie.
– Mamo … – szept się powtarza. Małe rączki ciągną mnie za rękaw – mamusiu moja …
– Słucham synku? – odpowiadam wpatrując się w jego niebieskie oczy.
– Gdzie byłem zanim zamieszkałem u Ciebie w brzuszku?
– Byłeś w chmurach kochanie, ooo tam – pokazuję.
Chwytam go za rękę. Moja dłoń w jego dłoni. Uśmiecham się do niego.
5 lat temu marzyłam o tym by tak wyglądała nasza przyszłość…
Marzenia się spełniają.
Pamiętaj o tym.
40 comments