Pokazuje: 13 - 24 of 26 WYNIKÓW

Dlaczego leżymy?

Zapewne już do końca ciąży moje zaangażowanie blogowe, tudzież w ogóle jakiekolwiek związane z Matką Prezesa będzie bardzo ograniczone, co nie oznacza, że nie będzie istnieć! Nie dlatego, że mi się nie chce, bo bardzo mi się chcę, ale dlatego, że mam trudności z siedzeniem, a pisanie na telefonie jakichkolwiek wpisów na blogu na leżąco jest prawie tak wykonalne jak zakładanie przeze mnie skarpetek. Właściwie to, że ten wpis dokończę jest spowodowane kilkoma faktami, a wśród nich ten jeden najważniejszy – czuję się poniekąd zobowiązana do tego, z racji wielu pytań o nasz stan.

(więcej…)

7 najgłupszych zakazów w ciąży.

Jako, że weszłam dzisiaj w 7 miesiąc stanu „błogosławionego”, z abstrakcją związaną z moim stanem, spotykam się tak często i gęsto, że z trudem odnajduje oznaki jakiejkolwiek kwalifikacji do cywilizowanego świata. Oczywiście jako, że mamy wiek XXI, który daje nam poczucie bycie „ponad” opierając się głównie i przede wszystkim na wiedzy z Internetów, dążymy do tego by stać na czele „matek roku” już w momencie, kiedy nasze dziecko jest niewiele większe niż puszka coca-coli, którą piją przecież najgorsze matki świata, te którym na dzieciach nie zależy. A zaraz pod matkami pijącymi coca-colę są te pijące kawę, jedzące sery pleśniowe i jeszcze te farbujące włosy i malujące paznokcie i … zgrozo chodzące w szpilkach.

Także usiądźcie wygodnie, dzisiaj obalamy TOP 7 zakazów. Do postu natchnęła mnie czytelniczka, która pod zdjęciem mojego syna nawiązała (na szczęście ironicznie i żartobliwie …) do moich paznokci, które kosmetyczka co 3 tygodnie pokrywa hybrydą.

(więcej…)

99!

Do wyznaczonego dnia porodu pozostało … 99 dni! Oznacza to, że za moment wkraczam w trzeci i ostatni trymestr, a zaraz zanim na świecie pojawi się ON. Staś. Wszystko co dzieje się obecnie i w tej ciąży jest dla mnie nowe, nigdy nie spotykane i czuję się prawie tak jak piewródka. Naprawdę można mieć spokojną ciążę? Naprawdę można kompletować w spokoju wyprawkę? Naprawdę można w 24 tygodniu nadal biegać we własnych czterech ścianach? Naaaaprawdę? Naprawdę jedyne dni jakie liczę to te do dnia wyznaczonego porodu?

Ku…rde felek, jestem szczęśliwa.  (więcej…)

BEZRADNIK KARMIENIA PIERSIĄ. Czyli jak zniechęca się ciężarne i młode mamy do karmienia.

Dieta mamy karmiącej? Mleko modyfikowane jako lekarstwo na całe zło? Dokarmianie mieszanką w szpitalach? Zaburzona laktacja od pierwszych godzin życia dziecka? Brzmi znajomo? Owszem. Zaledwie 14% kobiet karmi wyłącznie piersią do 6 miesiąca życia. Reszta albo karmi wyłącznie mieszankę, albo 50/50. Winę próbuję zwalić się na matki i ich egoizm, tymczasem problem jest głębszy i bardzo złożony. Tych, które podejmują (mniej, lub bardziej świadomą) decyzję, że w ogóle nie będą karmić jest mała garstka.

(więcej…)

Przegląd wózków dla 2.0

Jest to drugi zakup – zaraz po fotelikach – któremu poświęcam najwięcej czasu. Dlaczego? Ano dlatego, że przez najbliższy rok, może trochę dłużej, ten wózek będę użytkowana często i gęsto a wygodę stawiam na pierwszym miejscu. Jakie są moje doświadczenia z wózkiem Jana? Paskudne … Wózek – odkupiony za naprawdę malutkie pieniądze (chwała sprzedawcy, byliśmy w tamtym czasie bardzo wdzięczni, bo oszczedności topniały jak góra lodowa ustawiona na środku Sahary) – firmy TAKO był ciężki, mało zwrotny i ogromny przy złożeniu (nie dało się go wpakować do auta innego niż kombi). Po pół roku zmieniłam na leciutką spacerówkę bliżej nieznanej nikomu firmie dippo – taniocha, ale poza wagą rozkładała się na płasko i miała przekładaną rączkę, ale po 1,5 roku odpadły kółka, odleciał kosz, a rączka się wygięła i dupa blada – Jaś przeszedł na rowerek biegowy.

Oto 5 moich typów dla 2.0 z plusami i minusami.

(uwaga! powstanie jeszcze część II kolejnych typów, ale muszę je najpierw w sklepie obejrzeć)

(więcej…)

Weź mnie nie strasz rodzicielstwem!

Dobra, współczuję pierworódkom. Serio. Internet Was zmiażdży zanim Wasze dziecko osiągnie wzrost puszki piwa, którego nie możecie pić od kilku(nastu) tygodni. Sorry – taki mamy klimat. Będą Wam mówić takie rzeczy, że na końcu same zaczniecie się zastanawiać, czy to był na serio dobry pomysł bzykać się bez zabezpieczenia w ten piękny, jesienny wieczór łykajac kwas foliowy, zamiast łyknąć tabletkę anty.

Ale coś Wam powiem. Oni kłamią …

(więcej…)

Ciąża po wcześniaku – Kilimandżaro w szpilkach.

Nie, nie, nie – to nawet nie jest szczyt Kilimandżaro w szpilkach, ani nawet Mount Everest na boso i nago. To raczej lot w kosmos bez rakiety, za to z turbopaliwem w tyłku. No tak to jakoś widzę. W sensie, średnio widzę, ale tak to czuję, bo przecież od ponad dwóch miesięcy wiem, że w moim brzuchu jest lokator, co najlepsze – lokator o bliżej niezidentyfikowanej płci, na razie zdrowy jak ryba i ruchliwy jak ten nasz pies, co to zamieszka u nas od soboty. Słowem – jest moc.

(więcej…)

Pierwszy trymestr.

Ponieważ według kalendarza z końcem lipca (początkiem sierpnia???) rozpoczynam już drugi trymestr  (co mnie niezmiernie zadziwia jak szybko leci mi czas w ciąży drugiej … pierwsza ciągnęła jak się flaki z olejem), postanowiłam podsumować to co przez ostatnie niespełna 3 miesiące się działo. Podsumowujemy pierwszy trymestr!

(więcej…)