Panowie w sukienkach, długich aż po same kostki, dzielnie walczą o to, aby kościół znów mógł stać na piedestale władzy. Zaraz obok nich w rzędzie jeden obok drugiego pro-katolicy, pro-life, pro-popierdoleńcy, wszyscy Ci, którzy chcą decydować za innych, wycierając swoje parszywe gęby Bogiem, w imię ideologii, interpretowanych na swój własnych sposób, byle najwygodniej. A ja dzisiaj cztery słowa do Was: Wara od mojej macicy!
Jestem kobietą. Mogę to przypieczętować faktem, że od paru dni toczy się w mediach ostra dyskusja na temat zaostrzenia i tak już zaostrzonej ustawy aborcyjnej. Dosadniej – toczy się dyskusja o moim ciele, a właściwie o tym, co z moi ciałem może zrobić Rząd, a zaraz obok Rządu osoby, które wychodzą z założenia, że tylko ich wybór jest jedyny słuszny. Kobieta – a mam tego pecha nią dzisiaj być – ma mieć mniejsze prawo niż płód. Dzisiejsi członkowie wszelkich ugrupowań pro-life twierdzą, że kobieta ma umierać, razem z płodem, który i tak nie ma prawa bytu poza jej organizmem. Dwa życia, bo nie można usunąć jednego. 12 letnia dziewczynka zgwałcona przez bydlaka (może nawet ojca) ma urodzić dziecko, okaleczyć swoją i tak już okaleczoną psychikę i znosić cały trud ciąży w imię „życia poczętego.” Ma do końca życia żyć z piętnem i być może wychowywać, bo przecież choć dzisiaj każdy krzyczy „oddaj komuś innemu!” jutro będzie krzyczał: „wychowuj suko!„. Nie ma taryf ulgowych. Jest tylko lincz.
Ja, kobieta – bo jakże by inaczej! – mam w pełni odpowiadać za seks. Nawet jak samiec, całkiem przypadkiem (bo pewnie miałam za krótką spódniczkę, albo za duży dekolt) wpadnie na pomysł by mnie zgwałcić, ale żal mu było kilka zeta na gumki. W ten sposób nie tylko może mnie zarazić jakiś świństwem, ale jeszcze zrobić dzieciaka, na którego (proszę mi wierzyć na słowo) nie miałabym najmniejszej ochoty. Ale w dobie dzisiejszego projektu, mam za to odpowiadać samodzielnie, zniszczyć swoje życie, znosić trud ciąży (co jest związane z pracą, a dalej ustawowym macierzyńskim i plotkami w ewentualnym przypadku alternatywy „oddania do Domu Dziecka„. ) Ja mam za to odpowiadać, bo jestem kobietą i przyszło mi żyć w (k)raju, w którym ludzie (często mężczyźni!) wychodzą na ulice transparentami i zbierają podpisy, by sprowadzić mnie (sic!) do poziomu przedmiotowego nosiciela.
„W kwestii aborcji nie można poprzestać na obecnym kompromisie” – napisał w specjalnym oświadczeniu Episkopat Polski, wzywając jednocześnie do zaostrzenia (i tak już zaostrzonego!) prawa regulującego przerywanie ciąży. Mamy najbardziej zaostrzone prawo w całej Unii Europejskiej! Jeden z Biskupów powołuje się na piąte przykazanie, nie dodając, że żyjemy w kraju wolno-wyznaniowym, a wolność daje mi Konstytucja. Równie dobrze możemy za moment cytować Koran jako źródło karne. To Wasz Bóg, nie mój.
Dzisiaj księża mówią głośno i dobitnie, że człowiek jest od momentu poczęcia, ale kiedy kobieta roni (bynajmniej nie dlatego, że tak chciała) o pochowaniu nie ma mowy, bo przecież „to tylko zlepek komórek.” Dzisiaj chcą by kobieta rodziła ciężko chore dziecko, bo „miłosierny Bóg” tak chciał. Zapomina się dodać, cóż miłosiernego jest w tym, że dziecko to, niezdolne do życia w ogóle, umiera następnie wiele godzin lub dni w męczarniach, bo nie ma procedur medycznych, dla tak poważnych wad genetycznych. A są choroby, w których przerwanie ciąży jest mniejszym złem nawet dla tego dziecka.
Chcecie więcej zdjęć, by zrozumieć o co tak naprawdę chodzi? Proszę bardzo, TU.
To, o co walczą dzisiaj ludzi z ugrupowań pro-life to nie tylko torturowanie kobiet, ale również torturowanie dzieci, w wolnym tłumaczeniu – pozwalanie, by umierały wolno, cierpiąc, bez godnego przerwania cierpienia (w końcu eutanazja w Polsce również jest zakazana). To nie jest ludzkie, ani miłosierne. Ci ludzie dzisiaj, chcą decydować, stawiając na pierwszym miejscu życie, bez interpretacji jakości. Nikt nie mówi o tym jak bardzo rozległe mogą być wady płodów, oni wszyscy pokazują nam na transparentach piękne, zdrowe i (przede wszystkim!) donoszone noworodki, aby wywołać wyrzuty sumienia. Nikt nie pokazuje wad, które doprowadzają dziecko do bólu, cierpienia i umierania wolno, bo nie było nikogo kto przerwałby terapię uporczywą.
Możemy dyskutować o słuszności podejmowania aborcji jako środka antykoncepcyjnego. Ale w Polsce fakt ten jest nielegalny, co nie oznacza, że nie jest dokonywany. Możemy dyskutować o słuszności podejmowania decyzji, brutalnej, kiedy ktoś stwierdza, że kariera jest ważniejsza. Wtedy mogę nawet przytaknąć, że aborcja w tych przypadkach nie powinna mieć miejsca, z drugiej strony to nie moja macica i nie moje sumienie. Wreszcie – nie mój problem.
Moim problemem jest dopiero zaostrzenie przepisów. Nazwano to ładnie „Zabójstwem prenatalnym„. Oznacza to, że nie tylko nie będę mogła kupić tabletek „72 po„, bo ktoś uznał, że już w momencie połączenia się dwóch komórek, mamy do czynienia z życiem, ale jeszcze mając na to receptę, czy też próbując to kupić, mogę się spodziewać kary więzienia. Absurdalne? Nie! To dopiero początek! Obok wstawmy jeszcze wkładkę wewnątrzmaciczną, ponieważ wkładka ta, nie pozwala się zagnieździć życiu. Tu odpowiadać za jej założenie będę nie tylko ja, ale jeszcze lekarz, może facet, który wyraził na to zgodę i … siostra, która dała namiary na tego ginekologa i … wszyscy Ci, którzy to pochwalają, np. moja mama, która mówiła, że sama ją w młodości miała.
Zróbcie wdech i wydech, bo idziemy dalej! Tym razem o … nieumyślnym poronieniu. Nieumyślne poronienie również może być nadzorowane i ba! (lepiej usiądź jak stoisz!) grozi karą do 3 lat pozbawienia wolności. Bo widzicie, nieumyślne, jak głosi ustawa to to, w którym kobieta po prostu działała nierozważnie. Co dokładnie to oznacza? Np. nad-aktywność.
Każdy lekarz ginekolog powie Ci, że do poronień dochodzi w ok. 10% wszystkich ciąż rocznie. Dla porównania np. skrajnych wcześniaków w Polsce rodzi się zaledwie 1%, a wszystkich wcześniaków ok. 7%. 10% wszystkich ciąż rocznie, to ok. 30 tysięcy poronień rocznie. Około, bo liczę w pamięci. Tu ugrupowania pro-life chcą, aby każda z tych osób za to odpowiadała.
Więc masz babo odpowiadać za poronienie, masz rodzić dziecko z gwałtu i umierać w imię chorych ideologii innych. Dzieci mają rodzić dzieci np. z gwałtów kazirodczych, bo „Bóg tak chciał”, a zaraz obok mamy Panią Krysie z Warzywniaka, która ma umrzeć, bo życie „w niej” jest prawnie wyżej niż ona sama.
Ja, kobieta nie godzę się na niewolniczy system. Nie jestem przedmiotem.
Podpisane, matka.
To mi się w głowie nie mieści. Pamiętam sprawę, która miała miejsce w wakacje w Poznaniu, kiedy to mieszkańcy zgłosili na policję sprawę, że po osiedlu chodzi totalnie pijana kobieta w zaawansowanej ciąży. Jakaś pijaczka bujała się z menelami. Sprawę rozdmuchały media i nic się nie wydarzyło. Taka jest ochrona życia poczętego. Powiem więcej. Mam w rodzinie przykry przypadek zakończenia ciąży w 20 tygodniu, bo serce dziecka przestało bić. Tragedia związana z utratą dziecka i koniecznością naturalnego porodu martwego płodu jest niepojęta. Jedna rozmowa z psychologiem należała się niedoszłej mamie. Jedna kurwa mać i radź sobie sama! A w przyszłości jeszcze tłumacz się przed prokuraturą. A partner? Partner w ogóle nie może liczyć na żadną pomoc. W końcu jest tylko dawcą nasienia i pewnie nawet nie zdążył pokochać nienarodzonego dziecka. Nosz kur… Nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego cierpienia. A kto będzie leczył te wszystkie ciężko chore dzieci, które kobiety będą musiały rodzić? Już teraz nie ma na to środków i rodzice na własną rękę muszą zbierać fundusze. Kobieta ma rodzić i zostawiać na śmietniku?!
Dodam jeszcze jedną rzecz, bo oprócz tych wszystkich zdrowotnych i psychicznych konsekwencji poronień, gwałtów i konieczności rodzenia chorego dziecka, które są straszne i niewyobrażalne dla mnie, widzę również konsekwencje ekonomiczne. Kobieta będzie się bała pracować w ciąży, żeby w razie czego nie była pociągnięta do odpowiedzialności. Czyli w dniu, kiedy lekarz potwierdzi ciążę, rzuci l4 pracodawcy. Pracodawcy już niechętnie zatrudniają młode kobiety, bo wiedzą, że lada moment mogą zajść w ciążę, co generuje koszty dla firmy. Wprowadzając taką ustawę, kobiety będą miały poważne problemy ze znalezieniem pracy lub będą zatrudnione na śmieciówkach, bo wtedy pracodawca nie musi się przejmować. Zwalnia i koniec. Co tu się dzieje?! Zastanawiam się czy w taką sprawę nie powinien już kroczyć trybunał praw człowieka???
Nie wiem dlaczego w komentarzu pojawił się jakiś filmik, ale nie mogę go edytować. No nic. Miało być, że w 20 tygodniu.
Jestem kobietą. Jestem katoliczką. Wierzę w Boga. Ale wierzę też w to, że mój Bóg nie chce bym była sprowadzana jedynie do roli inkubatora. Do roli maszyny, która ma podtrzymywać życie. Życie, które poza moim ciałem nie bedzie miało szans na przetrwanie.
Nie, nie mam dzieci. Kiedyś chciałabym mieć. Gdyby okazało się, że dziecko jest chore, ma np. zespół Downa, czy inna chorobę, z którą można żyć – ok, przyjelabym to dziecko jako Boże błogosławieństwo. Ale co gdyby okazało się, że nie ma połowy czaszki? Z mózgiem na wierzchu? Ze nie będzie mogło przeżyć? Ze tuż po porodzie umrze w strasznych męczarniach? To też mam traktować jako „dar Boży”?
Nie. Na to jako kobieta się nie godze. Nie godze się na to jako CZŁOWIEK!
Przerażające jest to, że na nic nasz sprzeciw. Oni już zdecydowali za mnie a ciebie za inne. A jeśli coś złego spotka kogoś z „ich” bliskich kobiet, wtedy załatwią po cichu problem. Bo władza może wszystko a prawo i kary są dla maluczkich. Smutne to i straszne 😢
Demagogia prolifer’ów polega na tym, że bronią życia dziecka poczętego, kosztem zdrowia i życia kobiety już dawno poczetej.
Niedopuszczanie do aborcji w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia matki JEST MORDERSTWEM dokonanym na żyjącej istocie ludzkiej i tak należy tę kwestię traktować, a nie inaczej.
Kilka lat temu zaszlam w ciążę, cudownie! Frywałam! A w 10 tygodniu okazalo się ze mój organizm zaszwankowal i by la to pusta ciąża. Czy wedlug tych przepisów powinnam odpowiadać i zostać ukarana zato ze musiam mieć zabieg?? Kilka miesięcy później zaszlam w ciążę kolejna…. byli cudownie do 21 tygodnia. 4 tygodnie lezalam plackiem w szpitalu walcząc o dziecko które okazali się córeczka, wymarzoną. A potem się urodzila, a potem umarla. Czy z to tez powinnam zostać ukarana? Ale za to ze po kolejnych 3 latach szczęśliwie donosilam i urodzil się SynUS, zdrowy…. poczatkowo tak byli. Ale potem telefon i okazuje sie ze ma Wade genetyczną. Czy za to powinnam dziękować Bogu???? Fakt, mogę dziekowac tylko i wylacznie za to ze jeśli będziemy dbać synus będzie w 100% zdrowy. Za to tak! Ale za nic innego. Szkoda gadać! Mimo swoich przejść calkiem nie latwych niewiem co bym zrobila gdyby okazalo ze moje dziecko jest naprawdę bardzo chore, naprawdę nie wiem ale chcialabyn mieć wybór. Ja sama! Nie ksiądz, nie jakiś polityk. Ja!
Podpisuje się obiema rękami… Te trzy przypadki dozwolonej aborcji to nawet im przeszkadza wrrrrr
Ciekawe ilu z tych co tak Krzyczą jak ich dotknie taka tragedia sami po cichu załatwia zabieg??? Im wolno im wszystko wolno…
Ciężkie choroby pisowych i wielkiego episkopatu to też wola boża. Aż dziwne, że poddają się operacjom ratującym życie…
A tak poza tym. Świetnie u nas w Polsce wychodzi ochrona życia poczętego, te jest najważniejsze. A później radź sobie sam.
Zgadzam się całkowicie. Co tu dużo gadać, żyjemy w popierdolonym kraju
To sie wyprowadz, powiodzenia na zmywaku w UK! 🙂
Wszyscy sie bronia przeciwko islamowi i potepiaja traktowanie kobiet przez wyznawcow islamu. Teraz ortdoksyjni katole chca decydowac o kobietach zyjacych w katolickim kraju i jest wszystko w porzadku. Taki to paradoks
Często się pytam ludzi,a po jaką cholerę głosowaliście na PIS,co?
Nagle cisza,nagle nikt nie głosował,ciekawe…To ciekawe skąd te głosy się wzięły,wyczarowały się?
Nie wiem jak się czuje kobieta po gwałcie,która zaciążyła,przez jakiegoś sukinkota i nigdy nie chciałabym wiedzieć za żadne skarby,bo powiem szczerze,nie wiem czy wytrzymałabym to psychicznie mając „za karę”,tak za „karę” urodzić i wychować dziecko gwałciciela. Mówcie co chcecie,dla mnie to byłaby „najsurowsza kara”.
Ale za co? Za to,że poszłam do warzywniaka o zbyt późnej godzinie,kiedy było już ciemno. Założyłam spódniczkę,sukienkę,czy bluzkę od tak z za dużym dekoldem? Nawet jakby kobieta się w habit ubrała a miałoby do tego dojść to dojdzie.
To jest chore,gówno w głowie mają,ale ktoś na nich głosować musiał. I to nie tylko moherowe berety. Nie,nie. Nasłuchali się ich kampanii wyborczych 500+ i jednym hurtem głosowali,a jak! Ale jakim to kosztem,co? Porodówki będą teraz pękać w szwach,ale to wtrącenie małe,bo nie o tym tu w końcu mowa.
A pociąganie do odpowiedzialności kobiet,za to,że poroniły,za to,że były przedwczesne porody,skrajne wcześniaki,to głupota w najwyższym tego znaczeniu.
Wiecie,pół roku temu urodziłam przedwcześnie w 23tc moich trzech synków,którzy odeszli po kilku dniach dzielnej walki o życie,z czego moje serce rozpiera duma,że mam trzech takich wojowników,którzy nie dawali za wygraną. Człowiek nie doszedł do siebie i nie dojdzie,chyba nigdy. Sam karci się psychicznie,dlaczego tak się stało. I jaszcze jakieś frajer miałby pociągać mnie do odpowiedzialności karnej? Wiecie co to dla kobiety znaczy? Wiecie co by to dla mnie znaczyło? Utwierdzali by mnie w przekonaniu,że na pewno to moja wina,że się stało jak się stało,a jak! Tylko myślą,co kobieta by ze sobą zrobiła? Nie wytrzymałaby tego psychicznie,przynajmniej ja bym nie wytrzymała i w diabelskie szypkim tępię dołączyłabym do moich dzieci.
I nawiązując do tego co mnie spotkało,neonatolodzy uświadamiali mi,że jeśli chłopcy będą z nami tu-fizycznie,uda im się,będą niepełnosprawni na pewno. I teraz patrz jak Twoje dziecko cierpi,no patrz! Patrz jakie grymasy są na jago buźce bo go cierpi!
Wymyślają to konowały,które nie przeżyli nic takiego w swoim marnym życiu.
Jestem katoliczką, wierzę w Boga, jestem też przeciwniczką aborcji z własnego widzi mi się, bo to moje ciało i mam prawo, ale są sytuacje, które wyżej opisałaś gdzie nie wyobrażam sobie żeby nie dokonać takiego zabiegu. Jestem przerażona tym co się dzieje. W głowie mi się to wszystko nie mieści.
Tyle słów ciśnie się na usta, gdy rozmyślam na temat zmian w tej ustawie, aż ciężko ująć to w kilka zdań… Dlatego napiszę tylko tyle, że chcę, aby KAŻDA kobieta mogła samodzielnie zdecydować, czy chce urodzić dziecko. Nikt nie ma prawa oceniać, dlaczego zdecydowała się na terminację ciąży. To, co dla jednych będzie tylko niewielką trudnością, dla innych będzie piekłem, w którym nie będą potrafili żyć.
Pozwólmy ludziom żyć według własnego sumienia.
P.s. Jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewałam się, że w XXI wieku w europejskim kraju kobiety będą traktowane jak śmieci.
Witaj, Matko Prezesa.
Żyjesz jeśli mi wiadomo. Daj też żyć innym! Dziecko poczęte a nie chciane ma takie samo prawo jak inne dzieci, by się narodzić! Aborcja to morderstwo, morderstwo bezbronnego dziecka, które nie ma prawa głosu!
Panowie w „długich sukienkach” bronią prawa od poczecia do naturalnej smierci.
Zamordowalabys dziecko gdyby bylo chore na zespol Downa?
W czym ono jest gorsze od Twojego dziecka?
Nawet nie czytalam calego postu, wystarczy mi Twoj poglad ogolny i obraza na kosciol ktory jako jedyny w dzisiejszych czasach broni godnosci czlowieka.
Zamiast zamykac oczy i widziec to co chcesz widziec, otworz je i wsluchaj sie w placz tych nienarodzonych dzieci, ktore przez ludzka glupote nie maja szansy na zobaczenie slonca.
Bede sie za Ciebie modlila.
„Nawet nie czytalam calego postu” no to po cholerę klepiesz w klawiaturę? Bycie za wyborem, nie oznacza dokonywania tego wyboru.
Żyjesz i daj żyć innym, nie musisz dokonywać aborcji, ale nie masz prawa zabraniać tego innym. Religia Ci zabrania? Okej. Ale nie każdy wierzy w Waszego Boga.
„Będę się za Ciebie modliła” – szkoda zachodu. Pomódl się za siebie.
A teraz niech się Pani wsłucha w płacz narodzonych, chorych poważnie dzieci i ich rodziców po stracie.
z innego bloga o gwałcie:
http://tamtastronalustra.blog.pl/2015/02/16/zlamana/