„Oddaj to zwierzę!” – słyszy rodzic noworodka.
Kiedy podjęliśmy decyzję, że pod naszym dachem zamieszka pies byłam na początku drugiej ciąży i prawie każdy pukał się w czoło. Bo jak to?! Nie dosyć, że ciężarna, to jeszcze szczeniak, a wraz ze szczeniakiem obowiązki i … noworodek niebawem. Że nie dam(y) rady, że psa porzucimy, że noworodek potrzebuje czystości i sterylnych warunków, a wiadomo taki pies to gnój, kiła i mogiła, zwłaszcza labrador, bo to kłaczy i potrzebuje trenera, a my czasu nie będziemy mieli i tak dalej i tak dalej … Włóżmy to między bajki. W naszym domu zamieszkał noworodek i … wszyscy pozostali na swoim miejscu. Pies też.
Dlaczego pojawia się ten wpis? Być może gdyby blogerzy (i nie tylko!) pokazywali swoje noworodki ze zwierzętami, ilość ich porzuceń zmniejszyłaby się chociaż o kilka procent. Tymczasem temat ten jest nieco tabu, bo choć każdy właściciel psa wie, że pewne rzeczy są nieuniknione, pokazanie codzienności z czworonogiem, kiedy w tle jest noworodek, jest trochę hm … niezbyt higieniczna i wychodzi poza pewne wyobrażenia idealnej sterylności, do której przywykliśmy oglądajac pierwsze chwile życia małych dzieci.
PIES LIŻE.
Nie odkryłam Ameryki,choć wydaje mi się, że niektórym trzeba o tym fakcie przypominać. Psy liżą. Okazują w ten sposób emocje. Niczego się tak świetnie nie da oblizać jak twarzy, bo zwykle robią to akurat w bliższych kontaktach z człowiekiem. Każdy właściciel psa tego doświadczył, nawet nie chcąc. Poza lizaniem człowieka w chwilach uniesienia psy liżą sobie jeszcze miejsca intymne (myją się). Bakterie proszę państwa. Pierdyliard bakterii. I tu pojawia się największa bolączka. Pies polizał dziecko. Uuuupppssss … liżąc sobie jednocześnie klejnoty. Uuuppppsss … Problem jest jednak taki, że ludzie posiadają w jamie ustnej więcej bakterii, a mimo to ochoczo całujemy niemowlaki w usta (mogąc przekazać groźną dla życia opryszczkę), oblizujemy smoczek, łyżeczkę i … rzadko chodzimy do dentysty (statystyka ..), co też namnaża nam bakterie w jamie ustnej. Jest ich więc stosunkowo więcej niż w przypadku psa, który postanowił się umyć językiem w miejscach do których sami nie dosięgamy (ponoć niektórzy panowie ubolewają).
KOTY DUSZĄ DZIECI.
Kot. Cichy morderca. Jak wiadomo nie tylko udusi Twoje dziecko, ale jeszcze zagryzie. W sumie powinnaś się go pozbyć jeszcze w ciąży, bo powoduje masę chorób, w tym toksoplazmozę. Nie masz przeciwciał? Utop dziada jeszcze dzisiaj w studni! Dla własnego zdrowia i dziecka!
Przesadzam? Nie do końca. Będąc w ciaży uspakajałam rozhisteryzowaną ciężarną, której nie wyszły przeciwciała na tokso, ale miała kota. Coś gdzieś jej się o uszy obiło, że kot równa się tokso. I żyła w tym przekonaniu na tyle długo, że tego biednego kota chciała się pozbyć. Nie wiedziała, że za tokso odpowiada również jedzenie surowego mięsa, a najczęściej kobiety zarażają się od źle umytych warzyw i owoców. Żeby zarazić się od kota potencjalna ciężarna musiałaby grzebać w ich kupie i to nie kupie swojego zdrowego pupila, ale jakiegoś Pimpka, który jest bezpański.Zarażanie się od kota domowego jest prawie tak samo możliwe jak uduszenie niemowlaka przez tego właśnie kota. Zdarza się? Owszem. Ale rzadko.
alergicy z jednej ulicy…
Udowodniono naukowo, że dzieci wychowywane ze zwierzętami rzadziej chorują i rzadziej mają skłonności do alergii. Czy jest to regułą? Skąd. Od każdej reguły są przecież wyjątki. W domach w których są zwierzęta też zdarzają się alergicy, nawet zdarza się,że ten noworodek, który zamieszkuje w naszym domu w końcu okazuje się alergikiem. I co wtedy?
Kiedyś doradzano rodzicom by w każdym takim przypadku niezależnie od objawów pozbyć się czworonoga. Rozłąka była więc traumatyczna nie tylko dla psa, ale i często dla dziecka, bowiem alergie mogą wychodzić w każdym wieku. Tobie również drogi czytelniku może się to przydarzyć.Jednak dzięki najnowszemu leczeniu można pozostać w kontakcie z ulubionym czworonogiem. Alergie leczy się na dwa sposoby – włączając leki antyalergiczne, lub poddając się immunoterapii. Cały proces drugiego trwa od 3 do 5 lat.
Co jednak w przypadku, kiedy naprawdę leki nie zdają egzaminu, dziecko prawie schodzi na tamten świat po kontakcie z czworonogiem? Albo macie możliwość izolacji ze względu na piękny, duży dom z jeszcze większym i piękniejszym ogródkiem, lub musicie pozbyć być się czworonoga. To drugie jest jak dla mnie ostatecznością, kiedy wypróbowało się wszystkie metody. Jestem natomiast przeciwna traktowaniu tego jako pierwszej alternatywy w przypadki diagnozy, że nasze dziecko jest alergikiem. Najlepszym wyjściem jest wtedy oddać czworonoga w dobre, ale znane nam ręce, najlepiej kogoś z rodziny, by mieć do zwierzęcia nadal wgląd i móc go odwiedzać. Pamiętajmy, że to nadal nasz członek rodziny! I tak powinien być traktowany od momentu, kiedy bierzemy pod swój dach.
NA CO POZWALAĆ DZIECKU W KONTAKTACH ZE ZWIERZĘTAMI?
Niemowlak leżący na macie razem z psem? Niemowlak przytulający kota? Znacie to? A znacie reakcje ludzi na takie sytuacje? Psu nie wolno ufać, może zagryźć dziecko, kot wydrapać oczy, a królik … przegryźć tętnice. Co z tego, że macie większe zaufanie do tego czworonoga niż do sąsiadki, która pochyla Wam się nad wózkiem niebezpiecznie zbliżając twarz do twarzy Twojego dziecka … Po prostu masz izolować i już.
A u nas pies jest trzecim „dzieckiem”…
…I spędza czas z moimi dziećmi. Nie pozwalamy mu lizać, ale nie robimy tragedii, kiedy to zrobi. Mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie temu zapobiec. Żaden właściciel psa nie jest. Nie robię tragedii, kiedy wyciągam kolejny włos ze smoczka Najmłodszego, czy z jego buzi. Starszy syn ma jednak pewne „ale” kiedy Vader częstuje się jego zabawkami bez pozwolenia, bawiąc się nimi po swojemu (czyt. rozgryzając). Młodszy jeszcze nie protestuje … W tym tygodniu ma przyjść mata edukacyjna, podejrzewam, że Vader będzie długo żył w przekonaniu, że jest to jego nowe legowisko.
CIESZĘ SIĘ, ŻE …
… moje dzieci mogą wychowywać się z czworonogiem.
14 comments