Biznes w dzieciach.
,,Kobieta będąc w ciąży ma prawo do badań, na których zwykle wychodzi, że dziecko urodzi się z wadą lub nawet kilkoma wadami. Na całe szczęście (jeszcze) owa kobieta ma prawo usunąć zarodek w momencie, gdy lekarz poinformował, że dziecko nie będzie w pełni zdrowe. Wiele kobiet decyduje się na ten krok i może spokojnie żyć sobie dalej i starać się o kolejne, zdrowe dziecko. Część kobiet postanawia jednak urodzić. I w tym momencie mogę śmiało powiedzieć, że skoro decyduje się urodzić, to skazuje się na takie życie (rezygnacja z pracy, opieka 24 h nad niepełnosprawnym dzieckiem, często odejście partnera i ogólna ciągła katorga) na własne życzenie. Skoro decyduje się na własne życzenie, to przepraszam z jakiej racji taka osoba ma domagać się, wręcz żądać pensji za opiekę nad własnym dzieckiem, co jest tak naprawdę jej zasranym obowiązkiem”
Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy – rzekł dziadzia Piłsudski.
Przepowiadał przyszłość.
To jest list. Do redakcji. Pewnej Pani. Oburzonej.
Całość możecie przeczytać TU [KLIK].
Ja też jestem oburzona.
Jeszcze bardziej niż ta Pani.
Jestem oburzona tym jak Polacy próbują wyszarpnąć każdy grosz niepełnosprawnym dzieciom krzycząc: ,,Ja też chcęęęę!”.
Jestem oburzona, że dla wielu ludzi jedyną słuszną decyzją jest aborcja.
Był już jeden człowiek. Hitler się nazywał, co to państwo doskonałe chciał stworzyć, gdzie kalek nie będzie.
Jak skończył? Z kart historii wszyscy wiemy.
Bo aborcja nie jest lekarstwem na wszystko.
Ubolewam nad tym, że dla niektórych jasne jest, że skoro kobieta decyduje się na urodzenia takiego dziecka, to na własne życzenie. Że wszystko wychodzi na cudownym urządzeniu jakim jest USG, a kobieta albo mówi: ,,Usuwamy” albo ,,Nie, urodzę i będę ciągnąć od państwa 1200 zł”.
Taki biznes!
Płakać mi się chcę.
Oj bardzo.
Czytam ciągle komentarze matek zdrowych dzieci. Krzyczą one, że im też się należy. Że ich praca też ciężka jest. Że każde dziecko inne: jedno bardziej, drugie mniej absorbujące.
Że one matki, też do pracy iść nie mogą, bo miejsc w przedszkolu i żłobku nie ma.
Do czego to doszło Drodzy Rodacy, że pochłonięci dzikością naszego kraju wyrywamy sobie z rąk
1000 zł?
Do czego to doszło ja się pytam, że najbardziej potrzebującym ludziom w tym kraju, którzy nie mają zapewnionej żadnej stabilizacji, próbujemy odebrać siłą marne 1200 zł?
To 1200 zł i tak nie wykupi im zdrowia ani pełnosprawności.
Ale tu o podstawy chodzi. O leki i rehabilitację jak starczy. A jak coś zostanie to może na lekarza prywatnie …
Oni walczą w Sejmie nie tylko o swoje dobro, ale dobro dzieci, które narodzą się w przyszłości i będą skazani na łaskę i niełaskę państwa.
Bo kiedyś to osoba pisząca ten list i osoby popierające ją, mogą nagle stać się rodzicami dziecka niepełnosprawnego.
Nie jest też tak, że jedyne niepełnosprawności da się wychwycić na USG. To nieprawda.
Nieprawdą jest też, że kobieta ma zawsze wybór, że badania są ogólnodostępne.
Są i nie są. Bo i tak w wielu przypadkach trzeba za nie płacić.
Aborcja też nie do końca jest łatwą alternatywą.
Niektórym religia zabrania, inni nie są w stanie jej się poddać. Inni choć bardzo chcą, nie mogą swoich praw wyegzekwować, a na prywatny zabieg ich nie stać.
Chciałabym, żebyśmy my-rodzice stali murem.
To my właśnie powinnyśmy wiedzieć ile poświęceń kosztuje wychowanie i pielęgnacja zdrowego dziecka i tym bardziej powinnyśmy wiedzieć ile może poświęceń kosztować wychowanie chorego dziecka.
Tymczasem rodzice się podzielili, są tak zaślepieni rządzą pieniądze, że w ich głowach rodzi się plan agresywnego przekonywania, że rodzice niepełnosprawnych dzieci są leniwi i wykorzystują swoje dzieci do walki o wygodne życie.
To nie jest wygodne życie i nigdy nie będzie.
Często będzie to walka o poprawienie bytu w minimalnym stopniu.
Za 1000 zł nie da się wykupić zdrowia, nie da się też żyć na dobrym poziomie.
To są pieniądze, które mają tylko na chwilę zająć rodziców chorych dzieci brakiem zmian w systemie.
To system jest zły.
Pisałam o tym TU.
To system powinno się zmienić.
Ale do tego potrzeba czegoś więcej niż spisanej na kolanie ustawy.
Dziki to kraj powiadam Wam, gdzie ludzie nawzajem się nie szanują.
Gdzie matki, co dzieci zdrowe mają zamiast wspierać, bo najbardziej rozumieć powinny wykłócają się głośniej niż wszyscy.
Dziki kraj powiadam Wam, bo my się sami wykończymy.
Nie bomba atomowa, nie wojna, a my sami.
Swoją nienawiścią do drugiego człowieka, swoimi materialistycznymi upodobaniami.
Płakać się chce …
47 comments