Niemy bohater.
Kiedy patrzę na rodziców walczących w sejmie widzę zrozpaczonych i zdesperowanych ludzi.
Takich ludzi, którzy nie mają już siły na zmagania z codziennością i ignorancją państwa.
Kiedy czytam komentarze rodziców zdrowych dzieci utrwalam się w przekonaniu, że brakuje nam ludzkich odruchów. A to przecież my, rodzice przekazujemy dziecku wzorce.
Jakie wzorce przekażesz Ty, rodzicu zdrowego dziecka, kiedy przedstawiasz życie rodziców chorych dzieci w samych superlatywach, bo wydaje Ci się, że kwota 620 zł miesięcznie to bardzo dużo i Ty też tyle chcesz?
Chcesz się z nimi zamienić? Zmagać się z ich codziennością?
Założę się, że każdy z tych rodziców oddałaby Ci to 620 zł w zamian za Twoje problemy.
Tego się nie wybiera. Nie ma się na to wpływu.To po prostu się dzieje. Wbrew Tobie.
Nagle.
I nigdy tego nie zaplanujesz. Nie będziesz miał wyboru, po prostu będziesz musiał podołać.
Jak? Zależy od Ciebie.
Ale nie będzie łatwo.
To nigdy nie jest łatwe.
W czym tkwi problem największy?
W systemie.
W wysokich podatkach. W złej opiece medycznej.
Wcale nie trzeba tym rodzicom podnosić zasiłku. To nie jest najlepsze wyjście. Ale na chwile obecną jedyne.
Gdyby zmieniono opiekę medyczną, gdyby rodzice mieli realne szanse na dostanie się do lekarza w przeciągu tygodnia, nie potrzebne byłoby wsparcie finansowe. Gdyby Ci rodzice nie musieli zastanawiać się za co wykupić leki, które z roku na rok są coraz droższe, nie musielibyśmy ich wspierać finansowo do tego stopnia, że będą dostawać najniższą krajową od państwa. System nadal będzie kulał.
Refundacja leków Mniejsze podatki.
Da się?
Da.
Już to przerabialiśmy.
Dlaczego z roku na rok leki są coraz droższe?
Bo nasze kochane państwo zaczyna łatać dziurę budżetową od dupy strony. Jak zawsze.
Dlatego nawołuje do zrozumienia.
Nie dlatego, że chce Was nauczyć empatii, to każdy z nas powinien mieć wyuczone.
Chcę Wam pokazać, że czasem to co teraz się w Waszym życiu dzieje, może runąć jak domek z kart.
Że czasem z dnia na dzień możecie stanąć po tej drugiej stronie, którą teraz krytykujecie.
Jesteśmy rodzicami. Powinnyśmy rozumieć.
Niektórzy nie rozumieją.
Jest mi wstyd za Was. Za to, że na moim fanpagu działy się takie rzeczy.
To my powinnyśmy się wspierać, stać murem. Razem. Bo jesteśmy rodzicami.
Nie rozdzielać się.
Nie szufladkować dzieci na mniej i bardziej wartościowe dla państwa. To podłe.
Każdy patrzy na czubek własnego nosa.
Tak jak ta Pani.
Mama zdrowego dziecka.
Oczekująca takiego samego wsparcia finansowego, bo też jest rodzicem.
Nie rozumiejąca w ogóle podstawowej kwestii czym w ogóle jest życie z niepełnosprawną osobą.
Że każdy z rodziców chorych dzieci chętnie oddałaby te pieniądze by zamknąć jej buzię [mordę?] . Ale w zamian chciałby mieć takie problemy jak ona.
Przecież Wam się też należy? Prawda mamy zdrowych dzieci, które wczoraj bezczelnie próbowałyście przekonać wszystkich, że wychowujecie ,,pełnowartościowych obywateli”?
Bo traktujecie swoją rolę rodzicielską jak zawód.
Wychodzicie z założenia, że macie takie samo prawo do pieniędzy. Ba! Wam się bardziej należy, bo przecież wychowujecie dzieci, które będą dla państwa produktywne. Że każdy powinien się martwić o swoje podwórko.
Alkoholicy również nic nie są przydatni społeczeństwu. Nie będą odgrywać żądnej funkcji, chyba, że jako funkcję potraktujemy zaczepkę w drodze do sklepu, kiedy żebrzą na kolejnego jabola.
Wiec jakim prawem nasze pieniądze mają iść na renty dla nich?
Dlaczego społeczeństwo razi pomoc dla chorych dzieci, a nikogo nie razi to, że utrzymujemy ludzi, którzy mają sprawne ręce do pracy, ale do tej pracy nie pójdą, bo i po co, jak państwo utrzyma, obiadki zapewni, dach nad głową da?
Dlaczego społeczeństwo nie razi to, że Posłowie chodzą z tabletami Apple kupionymi za pieniądze podatników, na które większości nas nie stać?
Dlaczego nie razi Was to, że oni jeżdżą nowymi Mercedesami, biorą sobie premię po 20-100 tysięcy złotych, a razi Was pomoc dla chorych dzieci?
Do czego zmierza ten kraj, że żałujemy komuś marnego 1200 zł, które i tak nie zapewnią tym ludziom godnego życia?
Czy naprawdę chcielibyście te pieniądze, w zamian za swoje łatwe życie?
Tak. Bardzo łatwe w porównaniu do tego co dzieje się w życiu takich ludzi, którzy nie tylko walczą o godność, ale na dodatek walczą również o to by ich dzieci były choć w najmniejszym stopniu sprawne.
Czy w ogóle zdajecie sobie spraw z tego, że przy odpowiedniej rehabilitacji, terapii i lekach niektóre z dzieci, które mają na chwilę obecną łatkę ,,niepełnosprawności”, będą jednak dla państwa osobami produktywnymi?
Czy wiecie, że bardzo często jest tak, że sprawność da się kupić, lecz nie każdego na stać?
Że czasem jest tak, że wystarczą dwie operacje, lecz za granicą na którą nie każdego stać, a fundacje nie zawsze są w stanie zebrać odpowiednią kwotę?
Że dziecko niepełnosprawne to nie tylko to, które nie funkcjonuje w żadnym zakresie?
Nawołuję.
Spójrzcie czasem sercem.
Nie swoją spuchniętą od siedzenia w wygodnym fotelu dupą.
Spójrzcie czasami na takich ludzi i podajcie im pomocną dłoń.
Nie odsuwajcie się, nie okazujcie pogardy, bo los bywa przewrotny.
To Ci ludzie być może kiedyś będą pracować na Twoją emeryturę, lub na Twoje dzieci, które też mogą urodzić się chore.
Bezinteresowność.
Rozumiesz to słowo?
Zastosuj je w praktyce.
51 comments