Jeden budynek. Dwa różne piętra. Dwa różne światy. Dwie różne historie.
Porodówka. Ciąża donoszona. Krzyk. Krzyk zdrowego niemowlęcia. Jego rodzice płaczą ze szczęścia. Tulą swój największych skarb. Nie zdają sobie sprawy z tego, że piętro wyżej pewna matka przykłada dłoń do inkubatora i niczego nie pragnie tak mocno jak móc utulić swoje maleństwo. Ona też płacze. Płacze ze strachu. Zadaje sobie pytanie na które nigdy nie otrzyma odpowiedzi: ,,Dlaczego moje dziecko?„.
Specyficzny zapach intensywnej terapii noworodka miesza się z wonią napięcia, żalu, strachu, rozpaczy. Są tu zarówno dzieci donoszone jak i te, które mieszczą się w jednej, lub dwóch dorosłych dłoniach. Nierzadko mają poniżej 1,5 kilograma. Jeszcze inne poniżej kilograma …
Z całego tego rozgardiaszu bardzo wyraźnie zapamiętałam Pawełka. Leżał obok Jasia. Miał 600 gramów kiedy powitał świat. Jego mamę poznałam w pokoju laktacyjnym gdzie obydwie odciągałyśmy pokarm. A potem Pawełek odszedł. Jego inkubator stał pusty. Jego mamy nigdy więcej nie zobaczyłam …
Była też babcia, która razem z ojcem dziecka próbowała się dowiedzieć o stanie zdrowia wnuka. Potem były łzy i pytanie: ,,Jak mam powiedzieć córce, że dziecko nie żyje? Ona tak długo na nie czekała!”.
W tym samym czasie piętro niżej kobieta robi zdjęcie swojemu dziecku. Ze śmiechem wysyła mms’y do rodziny. Można by rzec, że to normalna kolej rzeczy. Nie wie, że o jej radości marzą tysiace kobiet w całej Polsce. Nie wie, że w tym samym budynku piętro wyżej rodzice robią swoim dzieciom zdjecia i tak bardzo boją się, że będą to jedyne jakie kiedykolwiek będą mogli oglądać.
Kobieto rodząca zdrowe dziecko w terminie, czy kiedykolwiek zdawałaś sobie sprawę, że to co jest naturalną koleją rzeczy, niekiedy jest największym marzeniem innych?
Inny świat to świat w którym nie ma miejsca na radość wynikającą z porodu. Jest jedynie strach, ból psychiczny i brak zapewnień, że będzie dobrze. To świat w którym dzieci funkcjonują tylko dzięki urządzeniom i lekom, bez których ich życie nigdy by się nie rozpoczęło … Nikt nie da 100% gwarancji, że się uda. Na Intensywną Terapię trafiają te przypadki, gdzie niekiedy minuty, a nawet sekundy grają kluczową radę, czy uda się przeżyć. Czy uda się stęsknionym rodzicom wziąć kiedyś to maleństwo na ręce i mocno przytulić. Czy usłyszą kiedyś wyznania dziecięcej miłości i bezgranicznego zaufania. Czy będą mogli się cieszyć z rodzicielstwa.
Jedna chwila może odmienić całe życie dorosłego człowieka.
Jedno wydarzenie na zawsze odmieni poglądy dorosłego człowieka.
Jedna minuta na intensywnej terapii sprawia, że człowiek wpada w otchłań skrajnej rozpaczy.
Świat się zatrzymuje. Wszystko wokoło wiruje. Tylko Ty stoisz i wpatrujesz się swoje dziecko.
Dlaczego ono nie jest w moim brzuchu?
Nie tak miało być.
Królu mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Królu mój, nie będę dzisiaj spał.
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który Los rzucił nam.
Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą Los rzucił nam.
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który Los rzucił nam.
– Kołysanka dla Okruszka.
35 comments