Pierwszy raz z nazwą „rowerek biegowy” spotkałam się prawie 10 lat temu, kiedy Jaś był jeszcze malutkim niemowlakiem. W jednej z gazet dla rodziców pokazano takie rozwiązanie, wtedy jeszcze uważane za totalną nowość na polskim rynku. Dzisiaj o rowerku biegowym każdy już chyba słyszał, a wraz z ogromnym wyborem pojawia się również wiele pytań rodziców. Jaki kupić? Jak go odpowiednio dopasować, wreszcie jak przekonać dziecko do rowerka?
ROWEREK BIEGOWY. NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ PRZY KUPNIE.
Przede wszystkim rowerek musi pasować do wzrostu dziecka i to jest najważniejsze na co musicie zwrócić uwagę. Dziecko musi dosięgać do podłoża całymi stopami. Najlepiej wybierać też modele, które mają regulowane zarówno siedzisko jak i kierownicę, bo wtedy macie pewność, że rowerek wystarczy Wam na dłużej.
Na rynku macie wiele modeli, które różnią się: wielkością, materiałem z których są wykonane, kołami, a także dodatkami – niektóre modele posiadają np. hamulce, „nóżkę” do postawienia etc.
Według mnie to z czego rowerek jest wykonany nie ma w sumie najmniejszego znaczenia. Metal będzie trwalszy i najpewniej będzie mniej podatny na ewentualnie zniszczenia, z drugiej strony Jaś miał rowerek biegowy drewniany i z powodzeniem sprzedaliśmy go dalej. A niejednokrotnie był testowany w ekstremalnych warunkach.
Z Jasiem jednak wybór miałam ograniczony, bo rynek był wtedy ubogi. Pierwszym rowerkiem na polskim rynku był First Bike, potem zaczęły wchodzić inne modele. U Jasia na kupnie zaważyła wielkość, bo podobnie jak Staś należał do tych niższych dwulatków, a do First Bike by za niski.
Bardzo ważna w wyborze rowerka jest również jego waga. Im lżejszy rowerek tym dziecku będzie łatwiej. Nasz rowerek ma 3 kilogramy, z kolei jeden z najchętniej polecanych przez rodziców modeli na rynku (Puky) ma 3.5kg. Ultralekkie rowerki biegowe mają po 2 kilogramy. Zbyt ciężki rowerek biegowy może niestety sprawiać dziecku trudność, bo będzie mu trudno zachować równowagę.
Kolejna rzecz na którą ja osobiście zwracam uwagę to siedzisko. Powinno być dobrze wyprofilowane i najlepiej miękkie i wygodne. Pamiętam, że Jasiek miał taki model, w którym siedzisko również było drewniane i w momencie podjeżdżania pod krawężniki etc. powodowało „obicie” małego tyłka. Wszywaliśmy w siedzisko kawałek gąbki.
ROWERKI BIEGOWE. JAKIE KOŁA? ZALETY I WADY KÓŁ POMPOWANYCH I PIANKOWYCH.
Jak zaczniecie szukać odpowiedniego rowerka dla swojego dziecka, szybko zdacie sobie sprawę, że jedne modele mają koła pompowane, a inne piankowe. Wielu rodziców (a ja nie byłam wyjątkiem) szybko zada sobie pytanie: które lepsze? Okazuje się jednak, że i jedne koła i drugie mają wady i … zalety.
Ponieważ produkcja kół piankowych jest tańsza, wpływa to również na cenę rowerka. Rowerki biegowe z kołami piankowymi są po prostu tańsze. Te koła są również odporne na przebicia, więc macie pewność, że nie będziecie musieli wymieniać ewentualnej opony. Odchodzą Wam koszty dodatkowe takie jak łatanie, pompowanie itp. Świetnie sprawdzają się dla maluchów, które dopiero zaczynają swoją przygodę z rowerkiem i jeżdżą na równych nawierzchniach.
Głównym minusem kół piankowych jest to, że są mniej stabilne. Dlatego jak dziecko zaczyna osiągać już ogromną prędkość jest większe ryzyko poślizgu np. na trawie. W przypadku piankowych kół jest też większa odczuwalność nawierzchni.
Rowerki z oponami pompowanymi są bardziej stabilne, mają lepszą przyczepność do powierzchni i są po prostu bezpieczniejsze na niekoniecznie równych powierzchniach i przede wszystkim u dzieci, które szybko już jeżdżą. Nie oznacza to jednak, że dziecko, które jeździ na kołach piankowych jest w niebezpieczeństwie. Jaś jeździł do końca na rowerku z kołami piankowymi, Staszek aktualnie też ma koła piankowe.
ROWEREK BIEGOWY. JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO JAZDY?
Czasem jest tak, że dziecko dostaje rowerek biegowy, ale nie chce na nim jeździć. Właściwie szybko się zniechęca i nie chce podejmować kolejnych prób. Rodzice więc próbują wymusić jazdę, często niestety na siłę, przy użyciu różnych form przekupstwa, które tutaj niekoniecznie będą dobre dla dziecka. Każdy rodzic powinien wiedzieć, że są takie dzieci, które absolutnie nigdy nie polubią się z rowerkiem biegowym (czy z każdym innym) i czasem po prostu należy to uszanować i szukać innych rzeczy, które dziecko zainteresują. Np. hulajnogę czy deskorolkę.
Staś na początku również nie był zainteresowany rowerkiem. Wsiadł raz, przejechał z 2 metry, zszedł z rowerka. Próbowaliśmy jeszcze raz było to samo. Na początku w ogóle nie siadał na siedzeniu, tylko na rurze. Przełom nastąpił dopiero niedawno i z każdym dniem było coraz lepiej i coraz szybciej, coraz pewniej. Potrzebował chyba po prostu czasu. Zachęcaliśmy go, ale nigdy ponad to co sam chciał. Jak tylko odmawiał dalszej jazdy zabieraliśmy rowerek. Potem z kolei proponowaliśmy po jakimś czasie jeszcze raz.
Czasem jest tak, że dziecko na rowerek jest jeszcze po prostu za małe. Choć rowerki biegowe są dedykowane dla dzieci od około 18m.ż (mimo iż wiele firm w opisie na podany wiek 3+) czasem dzieci poniżej 3.r.ż po prostu nie są taki rower gotowe i trzeba poczekać czasem kilka miesięcy, lub nawet rok.
ROWEREK BIEGOWY. WRZASK O KASK.
Jednym z nieodłączonych elementów jazdy na rowerku biegowym powinien być kask. W sumie kilkulatki uczą się zachowywać równowagę na dwóch kółkach i przyjdzie taki moment, kiedy osiągną prędkość boeinga (jak zawsze się śmialiśmy z Jasia) i jeżdżą z nogami w górze. Na dodatek często przekraczają swoje własne możliwości zjeżdżając z różnego rodzaju górek. Ryzyko przewrócenia się z urazem głowy jest więc bardzo duże.
Jaś tylko raz w sumie przewrócił się tak, że kask na pewno uratował go od poważnych obrażeń. Nie jechał szybko, ale bardzo niefortunnie się przewrócił uderzając głową właśnie o krawężnik. Wywrócił się wiele razy, ale ten jeden raz bardzo poważnie uderzył się w głowę. Co do Stasia, on powinien całe życie w kasku chodzić. 🙂
Jak zapewne pamiętacie rok temu mieliśmy jeszcze bardzo duży problem, żeby Stasiowi założyć kask. Nie chciał i już. Miał rowerek Bunzi Chillafish 2w1. U nas świetnie w tym temacie sprawdził się „Pucio”. W jednej z książek, kiedy byli na wakacjach cała rodzina jechała na rowerach i wszyscy mieli kaski. Tłumaczyliśmy, że Pucio ma kask i on też powinien. Przekonał się.
Staś ma aktualnie kask Bobike One. Biały kask z tej firmy, który widzieliście u nas na zdjęciach należy do Jasia, kupiliśmy go kiedyś w sklepie rowerowym razem z deskorolką. Z racji tego, że Staś ma dużą głowę mógł używać ten sam kask co brat. Teraz ma z tej firmy swój, tyle, że w innym kolorze (musztardowym).
Kask dziecka dobieramy na podstawie obwodu głowy. Kaski zwykle posiadają regulacje i są np. od 46-53 cm i 52-56cm (taka numeracja jest w przypadku naszego kasku – link macie powyżej zaznaczony na pomarańczowo). Ze Staszkiem na początku było tak, że nie dał sobie prawidłowo założyć kasku, bo był za bardzo ściśnięty pod brodą. Ale obecnie daje już sobie na spokojnie wyregulować.
Jeżeli boicie się zamówić kask przez Internet, zawsze warto odwiedzić sklep rowerowy i pod okiem fachowca dopasować ten, który najbardziej będzie pasował Waszemu dziecku. Czasem najwięksi sceptycy dają się przekonać, jeżeli kask jest z ulubionymi bohaterami.
___
Życzymy więc szerokiej drogi wszystkim małym rowerzystom, którzy w tym roku rozpoczynają naukę jazdy na rowerku biegowym!
Pamiętajcie również, że w sklepie kronos-shop na cały asortyment sklepu (w tym rowerki biegowe) macie -10% na hasło: pawlaki10. Rabat póki co nie ma ustalonej daty zakończenia.
Waga rowerka ma znaczenie nie tylko dla dziecka, ale także dla rodzica, który musi ten rowerek nosić gdy dziecku się już znudzi jazda 🙂
Rowerek Puky jest świetny! Mieszkamy w Szwajcarii , gdzie większość dzieci na nim jeździ. Ma dobre wyniki w testach bezpieczeństwa. Jest co prawda dosyć ciężki w porównaniu do rowerków drewnianych, ale kiedy dziecko już dobrze opanuje utrzymanie go, będzie mu łatwiej przestawić się na tradycyjny rower. Nasz starszy syn po 1,5 roku jazdy na nim w ciagu 15 min. opanował jazdę na dużym rowerze bez kółek pocniczych. Teraz rozpoczãł jazdę już w wieku 14 miesięcy