Odstawianie dwulatka od piersi. Czyli jak udało się to zrobić bezstresowo.

2 lata i 3 miesiące tyle trwała nasza mleczna droga. Początki nie należały do najłatwiejszych. I choć jeszcze przed ciążą ustawiłam sobie 2 lata jako górną no i dolną granicę, to po narodzinach Staszka na moment zwątpiłam, że nam się uda. Ale udało się mimo wielu przeciwności. I tak jak początki były trudne, tak równie trudno mieniło się odstawianie dwulatka od piersi. No bo jak odstawić  i zrobić to bezstresowo w zgodzie ze sobą i z dzieckiem?

JAK ROZPOCZĘLIŚMY ODSTAWIANIE DWULATKA OD PIERSI?

Zacznę od tego, że zgodnie z moją filozofią wychowywania, wiedziałam, że chcę to zrobić tak, aby Staszek nie odczuwał dużego dyskomfortu. Nie chciałam mu obrzydzić czegoś, co było jego „uspakajaczem”, działało antystresowo itp. Dlatego jestem przeciwna wszelkim metodom smarowania piersi musztardą, gorzkimi lakierami itp. Uważam takie metody za brutalne i nieodpowiednie.

Kiedy było mi bardzo ciężko ze względu na skrajne niewyspanie, zamierzałam odstawić Staszka od piersi tylko w nocy. Tak na dobrą sprawę chodziło oto, że ja w ogólnym rozrachunku mogłabym dalej w dzień karmić, ale w nocy już mnie to męczyło. Dowiedziałam się wtedy, że jeżeli chce odstawić to powinno zaczynać się od odstawiania w dzień, a nocki zostawić na koniec. Więc ostatecznie doszłam do wniosku, że dobra – do 2 lat, a potem zaczniemy odstawiać, tak aby skończyć mniej więcej w okresie 2.5 roku.

Zaczęliśmy więc od ograniczania karmienia w dzień. To była najłatwiejsza część, bo Staszek rzadko zasypiał na piersi. W dzień mogłam go też zająć zupełnie innymi rzeczami i z dnia na dzień coraz mniej tych karmień było. Pewnego dnia po prostu całkowicie wyeliminowaliśmy karmienie w dzień (z małym wyjątkiem na bardzo intensywne ząbkowanie).

Poszło sprawnie, bezboleśnie, bezstresowo. Schodziliśmy z kilku karmień w dzień do dwóch, a potem do jednego (rano). 

SMOCZEK. BYŁ, NIE MA, ZNOWU JEST.

W czasie, kiedy rozpoczęliśmy odstawianie od piersi i szło już naprawdę bardzo dobrze, całkiem przypadkowo udało nam się odstawić smoczek.

Ogólnie to tego kompletnie nie było w planach. Mieliśmy to wszystko robić w innej kolejności – najpierw pierś, potem smoczek. Pewnego wieczoru zapytałam Staszka, czy następnego dnia moglibyśmy odstawić smoczek i go obciąć, a Staszek miłośnik nożyczek chciał od razu. I zasnał bez problemu bez smoczka.

Do smoczka wróciliśmy. I teraz napiszę dlaczego, bo wiele osób oto pytało, a ja nie każdemu już byłam w stanie odpisać (a tłumaczyłam dość szczególowo na IG).

Wraz z odstawieniem Staszkowi smoczka zrobiliśmy mały krok w tył. Staszek nie chciał już zasypiać sam (co też już było jakby unormowane). I co więcej przestał akceptować tatę. Wcześniej zasypiał z tatą bez problemu, tata mógł z nim zostawać, natomiast po odstawieniu smoczka i wyeliminowaniu piersi w dzień, Staszek bardzo źle znosił rozłąki ze mną, wpadał wręcz w histeryczny płacz i nie chciał w ogóle spać sam.

Problem tu był jeszcze jeden. W dzień spokojnie go od piersi odstawiłam, ale znowu po odstawieniu smoczka zrobiło nam się o wiele więcej karmień w nocy. Z piersi zrobił sobie smoczek. I doszłam do wniosku, że jak mam odstawić dwulatka od piersi w nocy, skoro teraz zwiększył sobie ilość karmień? Doszło do tego, że pewnego dnia już niewyspana, wkurzona i zdecydowana na całkowite odstawienie piersi podałam mu smoczek na nowo.

I mamy go do teraz. Właśnie na noc. Smoczek ponownie chcę odstawić za około 2 miesiące jak już będę miała pewność, że całkowicie o tej piersi zapomniał i nie będzie znowu odwrotnej sytuacji – czyli chęci powrotu do piersi, skoro nie ma smoczka.

 

ODSTAWIANIE DWULATKA OD PIERSI. NOCKI!

Ogólnie to wszyscy specjaliści itp. mówią o tym by angażować w to odstawianie ojców. Ja niestety byłam zdana sama na siebie. I to nie dlatego, że mój maż by nie chciał pomóc, ale dlatego, że Staszek to po prostu typ, który jest wręcz skrajnie do mnie przywiązany. I naprawdę wiedziałam, że będę miała ciężki orzech do zgryzienia jeżeli nadal chcę to robić w zgodzie z nim i ze sobą. 

Problem, który mieliśmy właściwie od zawsze polegał na tym, że Staszek w nocy nigdy nie akceptował nikogo poza mną. . Próbowaliśmy wielokrotnie … Zwłaszcza wtedy, kiedy Staszek budził się co 20-30 minut i Artur chciał mnie trochę odciążyć. Niestety nie dało się. Krzyk, który temu towarzyszył i tak mnie wybudzał. A przy okazji pewnie i sąsiadów. Dodatkowo on przy takich krzykach wręcz się zanosił, co mnie już na maksa stresowało. I mojego męża. A do tego był przecież jeszcze Jaś, który rano wstawał do szkoły.

Odstawianie dwulatka od piersi w nocy zaczęłam sobie planować na „za miesiąc”. Ja po prostu nie potrafiłam ze względu na lenistwo tak szybko zdecydować się na ten krok. Wiedziałam, że jedynym procesem odstawienia w nocy będzie noszenie go, znalezienie alternatywy, zaspakajanie jego potrzeby w inny sposób. A to będzie wiązało się z niewyspaniem.

Ja po tych 2 latach ciągłych pobudek naprawdę chłonęłam to, że Staszek mimo kp w nocy śpi już mega super. I jakoś nieśpieszno mi było do tego by nie spać. Lenistwo wzięło górę. To jest taki moment w życiu, kiedy wiesz, że chcesz coś zrobić, ale nie bardzo chcesz to robić już. I odkładasz to na potem … Pewnie każdy rodzic zna taki moment. A przynajmniej większość. I to dotyczy różnych sytuacji.

Wiecie na co ja wtedy liczyłam? Że Staszek będzie przesypiał noce i sam odstawi pierś. To była taka najlepsza wizja tego odstawienia.

I teraz ciekawostka. Staszek w nocy odstawił się sam. Ale nie dlatego, że te nocki zaczął przesypiać. Aktualnie jednak częściej przesypia niż nie. 

 

 

 

ODSTAWIENIE DWULATKA OD PIERSI. ALTERNATYWY. 

Jeżeli o nas chodzi, bo to jest głównie nasza historia, to udało się wiele rzeczy zastąpić alternatywami, ale takimi, które były podporządkowane pod Stasia. W moim odczuciu to jest bardzo ważne aby w takich sytuacjach zrobić to wszystko stopniowo i tę pierś czym zastąpić. Są takie jednak sytuacje w życiu, kiedy decyzję o odstawieniu trzeba podjąć z dnia na dzień. Wtedy też zaleca się, aby w miarę możliwości zapewnić dziecku coś zamiennego.

U nas „skutkiem ubocznym” takiego odstawienia dwulatka od piersi jest przede wszystkim … większa chęć przytulania. To znaczy, że pierś w nocy zastępowana jest tym, że Staś musi zasnąć wtulony we mnie, często trzymając mnie za szyję. I są takie noce, kiedy śpi już z nami do rana, a są takie, kiedy jesteśmy w stanie odstawić go do pokoju dziecięcego. 

Tu każdy rodzic musi taką alternatywę znaleźć dla swojego dziecka, bo w przypadku takich starszych dzieci to pierś jest często traktowana jako „uspakajacz”. Do tego dla dziecka pierś w nocy jest już pewnym przyzwyczajeniem, które zna tak naprawdę przez całe swoje życie, więc to odstawienie też może dość burzliwie przebiegać. W zależności już od dziecka.

Nocki udało nam się odstawić też dlatego, że jak on do nas zaczął przychodzić to ja brałam go do siebie i zamiast piersi po prostu go przytulałam. Dodam, że wcześniej taka alternatywa nie wchodziła w ogóle w grę, wiec on tez musiał do niej dojrzeć. Stasiowi poczucie bezpieczeństwa nocnego zapewnia też kocyk z którym śpi. 

 

ODSTAWIENIE DWULATKA OD PIERSI. PIERSIOHOLIZM.

 Staszek też często wołał pierś i w dzień i w nocy i był taki moment, kiedy sądziłam, że nam się nie uda przez to odstawienie od piersi przejść tak jak to sobie zaplanowałam. Nawet rozważałam samoodstawienie, ale wiedziałam już, że to zwykle następuje najczęściej między 2 a 5 rokiem życia. A u nas nic nie wskazywało na to by Staszek zrobił to po 2 urodzinach. 

Ja postanowiłam temu samoodstawieniu pomóc, bo ja po prostu tego chciałam. I tak uważam, że przy moich początkowych problemach i podkładaniu mi jeszcze kłód pod nogi przez szpitalny personel (nie cały na szczęście) i tak jestem szczęśliwa, że nam się w ogóle udało. Nasza historia pokazuje, że wiele poprzeczek da się przeskoczyć, tylko potrzebna jest ogromna siła na walkę i mądre wsparcie otoczenia (i to nie tylko osób medycznych, ale też rodziny, zwłaszcza najbliższej).

Polecę Wam też kurs online „Jak łagodnie zakończyć karmienie piersią?”. Jest to odstawienie w duchu RB (rodzicielstwo bliskości). Kurs można zamówić TU. Zresztą cały blog Magdy polecam jako skarbnicę wiedzy dla rodziców wymagających egzemplarzy. 

 

 

Życzę Wam więc zakończenia mlecznej drogi w jak najmniej stresujący sposób! Dzielcie się pod wpisem swoimi doświadczeniami. Być może nakierujecie wiele mam, które właśnie rozpoczynają odstawianie swoich dzieci od piersi. 

 

 

 

 

 

5 komentarzy

  1. Mój starszak miał rok więcej od Stasia kiedy całkowicie udalo się go odstawić więc w sumie było latwiej. Cały proces trwał pewnie około 5 miesięcy. Najpierw zrezygnowaliśmy z karmień w dzień (jednocześnie zrezygnował z drzemek, do których pierś zawsze byla niezbędna) i na jakiś czas zostaliśmy z karmieniami do snu, rano i w nocy. Po skonczeniu trzech lat zaczął przesypiać noce więc problem z karmieniami nocnymi rozwiązał się sam 😉 a jakiś czas późniei po prostu powiedziałam, że chciałabym, żeby zaczął zasypiać już bez piersi i przyjął to bardzo dobrze. Po pierwszej nocy był tylko niezadowolony, kiedy nie chciałam mu rano dać piersi, ale poza tym było bezproblemowo i całe odstawianie dla mnie było dobrym doświadczeniem, z szacunkiem do dziecka i jego uczuć 🙂

  2. MamaWodniczki

    Świetny tekst 🙂 dziękuję, ze podzieliła się Pani swoją historią. Podobną zresztą do naszej, ale u nas proces odstawiania jeszcze trwa. Czy zastąpiła Pani kp na mm? Moja córcia nie akceptuje żadnej mieszanki mm.
    Pozdrawiam

    1. Absolutnie nie. 🙂 W ogóle nie zastąpiłam żadnym lekiem. Dziecko w wieku 2 lat nie potrzebuje zamiennika.

  3. Magdalena Kosińska

    Mam syna dwa lata i miesiąc w dzień jeśli jestem w domu zasypia przy cycu w nocy trzy cztery razy wstaje do cyca już nie mam sił jak odstawić

  4. Witam, czytam czytam wasze wpisy I zastanawiam sie jak to wlasciwie sie stalo ze nasz synek stal sie cycoholikiem. Mielismy Bardo ciezki porod, Co bylo bardzo dziwnym doswiadczeniem, bo 2 poprzednie byly super szybkie I bezproblemowe. Po porodzie nasz synek byl bardzo placzliwy I zestresowany wiec zdecydowalam sie karmic piersia. Po nieco trudnych poczatkach udalo sie. ELI ma 2 latka I traktuje cyc jak smoczek, spi z nim w dzien I w nocy, ssie godzinami w ciagu dnia. Nie mam czasu nic zrobic gdy jestem w domu razem z nim. Noce sa straszne, pobodki po kilkanascie razy – czasem Co 15 minut…. dodam jeszcze ze pracuje na caly etat, wiec jestem wyczerpana. Nie ma mowy o Spaniu z mezem. Synek odrazu budzi sie I placze gdy tylko probuje wyslizgnac sie z jego pokoju do sypialni. Jestem wyczerpana I poprostu nie mam sily na odstawienie go. To poprostu sie nie uda… mam nadzieje ze z czsem sam zrezygnuje.. ale kiedy- czy ja wytrzymam jeszcze rok lub 2 nie spania w nocy i skrajnego wyczerpania w dzien??? Czy ktos z was mial podobne doswiadczenia? Poradzcie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.