Domek drewniany – zrób to sam!
Trzy popołudnia, godzina skręcania i jeden odcisk na ręce. Mniej więcej tak to przekłada się na czas. Efekciarski domek, nazywany również domkiem trzech świnek jest już w pokoju Prezesa.
Cenię sobie ostatnio tanie rozwiązania podpatrzone gdzieś tam w Internecie. Głównie dlatego, że jestem jedną z tych blogerek, które nie mają zbyt dużej forsy na koncie i próbuję kombinować na wszelkie możliwe sposoby w myśl zasady Zrobię to sama lub on to zrobi.
Kiedy urodziłam Prezesa nie wiedziałam, że są jakiekolwiek możliwości hand made. Nie rozważałam kupna używanych rzeczy, ani robienia czegoś z niczego. Wychodziłam z założenia, że jestem od tego, żeby kupować nowe rzeczy i utrzymywać moje dziecko na poziomie.
Gówno prawda.
Nie było dla mojego dziecka większej frajdy, kiedy pocięliśmy stare koszulki i uszyliśmy razem potwora, którego wcześniej narysował. Był krzywy, ręcznie dziabnięty nitką zupełnie nie pod kolor, wypchany nie tak jak powinien, ale był. I Prezes go ma po dziś dzień. A ja po raz pierwszy coś uszyłam, bo do tej pory miałam nawet problem z przyszyciem guzika.
A domek? Domek jest cudowny.
Z początku plan był taki, żeby domek pomalować na biało, coby do mebli pasował.
Lecz potem zauroczyłam się kolorem drewna. I tak już pozostało. Wystarczyło polakierować.
Jedyny minus to miejsce. Żeby posiadać taki domek potrzebny jest duży pokój. Ewentualnie można zrobić taki domek i kupić odpowiedni materac – wtedy domek może robić za łóżko.
Rozwiązanie to wcielę w życie jak moje dziecko przestanie podczas snu podróżować po całym pokoju. Nadal śpi z blokadą.
A póki co mamy idealne miejsce do czytania i wykorzystaliśmy materac z łóżeczka.
Morał z tego taki, że chłop potrafi! 🙂
Opublikuj komentarz