Inwestowanie w dobry fotelik samochodowy ma tylko jedno zadanie. Zabezpieczyć życie Twoje dziecka w trakcie wypadku. Przeliczasz to na złotówki? To może przestań.
Dzisiaj TOP 5 wymówek rodziców.
PUBLICYSTYKA | LIFESTYLE | PARENTING
Inwestowanie w dobry fotelik samochodowy ma tylko jedno zadanie. Zabezpieczyć życie Twoje dziecka w trakcie wypadku. Przeliczasz to na złotówki? To może przestań.
Dzisiaj TOP 5 wymówek rodziców.
Od 3 lat prowadzę bloga i od 3 lat co jakiś czas uderzam w mur rodzicielskiego absurdu. W myśl zasady „Wolnoć Tomku w swoim domku” doskwiera mi irracjonalne przekonanie społeczeństwa, że dzieciom nic nie wolno, a całe dzieciństwo powinno się składać z zakazów. Dzisiaj zdradzę Wam dlaczego pozwalałam rysować po ścianach, grzebać w szafkach i skakać po kałużach i to bynajmniej nie w kaloszach.
Zanim dobrnęłam do bycia mamą ucznia klasy pierwszej, przerobiłam (co następuje): bunt dwulatka w skrócie zwany (modły do Allaha na środku chodnika, krzyki w sklepie – bo jakim prawem nie kupię mu dziesięciu lizaków; słowo „nie” powtarzane 165745465789 dziennie, rysowanie po ścianach, zalewanie łazienki), bunt trzylatka (patrz bunt dwulatka + wjeżdżanie rowerkiem biegowym w psy, ludzi i lampy i płoty – jednym słowem: przymusowy jogging, wchodzenie na wszystko w domu co jest wyższe niż on sam – parapet np. ), a następnie i bunt czterolatka (patrz bunt dwulatka i trzylatka i dodaj panel pierwszych przekleństw!), bunt pięciolatka (patrz bunt dwulatka, trzylatka,czterolatka i dodaj trzaskanie drzwiami i głuchotę na wszystkie zakazy i nakazy), ale proszę Państwa to jest nic, w porównaniu z posiadaniem w domu 6latka!
Z teoretycznego punktu widzenia interesuje mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg. Nie kwalifikujemy się, a w kwietniu nie poznamy smaku kolejek o długości muru chińskiego. Ale skoro już opadły emocje związane z ustawa 500+, dzisiaj ja wsadzę swoje trzy grosze, jako rodzic jedynaka, podatnik i życiowy przeciwnik socjalu.
Zwykle jest tak (a właściwie zawsze jest tak), że śnieg pada wszędzie tylko nie u nas. Śrem (wlkp) ma wiele zalet, ale opady śniegu do nich nie należą. Zeszłoroczna zima sprawiła, że nie byliśmy ani razu na sankach. Po prostu nie było śniegu. W tym roku zapowiadało się podobnie …
Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna książka na rynku, jak i również prawdopodobnie najbardziej nieodpowiednia dla dzieci. W całej swojej nie dealności, to właśnie ona powinna się znaleźć na Waszych półkach. I to właśnie tę książkę każde dziecko powinno przeczytać wspólnie z rodzicami. Nawet jeżeli sam rodzic będzie musiał przebrnąć przez wierszyk „Kazimierz Wielki wszedł do butelki, najadł się grochu, pierdział po trochu, najadł się masła, dupa mu trzasła„.
Ostatnio coraz więcej pisze się o tolerancji i wychowywaniu w tolerancji kilkulatków i o tym jak bardzo winni nietolerancji swoich kilkulatków są rodzice.
Nie zrozumcie mnie źle, ale ja mam wrażenie, że większość spadła z choinki i to na głowę …
Do około 2 r.ż matki toczą zażartą bitwę o to, które dziecko pierwsze usiądzie, które zrobi pierwsze kroki. Tu nawet ilość zębów ma znaczenie, a ja z niecierpliwością czekam na zawody w ilości śliny, którą przeciętny niemowlak gubi w hektolitrach. Podejrzewam, że akurat my, w tej konkurencji zgarnęlibyśmy pierwsze miejsce.
Temat wraca jak bumerang. Wśród kolejnych stereotypów i powszechnych ideologii, których nie sposób w żaden sposób przeskoczyć. Nie ma racjonalnych argumentów zachęcających rodziców do posiadania większej ilości dzieci, ale pamiętaj, że każdy wie lepiej, czego potrzebujesz.
Oto 10 tekstów, które na pewno usłyszysz.
Dzisiaj będę głosem dla całego pokolenia matek, żyjących pod presją otoczenia idealnego. Sama pod tą presją żyję piąty rok już. Bo zawsze chciałam wszystko idealnie, a wszystko nieidealne zamiatałam pod dywan. Tyle, że pod ten dywan nic już się nie mieści.
Nie będę się zagłębiała w merytoryczną część wpisu o 6latku przy piersi. Skupię się na czymś innym.
Wyobraź sobie, że masz 15 lat i znajdujesz swoje zdjęcie w sieci. Nie byle jakie. Jesteś tam Ty i Twoja matka. Nie jesteś wcale niemowlęciem, każdy może Cię na tym zdjęciu rozpoznać, zresztą – bądźmy poważni – widnieje tam Twoje imię.
Kilka dni temu jedna z moich czytelniczek powiedziała dziecku, że je chyba zaraz zabije . Jeszcze jakiś czas temu powiedziałabym, że to jakiś przypadek patologi społecznej. Tyle, że ja sama niedawno wypaliłam ok. 3 nad ranem, że jak nie przestanie krzyczeć to mu chyba zaraz krzywdę zrobię. O cholera. Ja to powiedziałam?! Srlsy. Ja.
Zaczęłam ostatnio nawet rozumieć ten pierwszy moment bezradności w której rodzic daje klapsa.
– Zaraz. Dostaniesz. Pierwszego. W. Życiu. Klapsa. – wysyczałam któregoś dnia.
– To ja Cię pociągnę za włosy. – mistrz ciętej riposty rzekł.
(więcej…)