Pokazuje: 25 - 36 of 47 WYNIKÓW

Moje święte prawo.

Od 3 lat prowadzę bloga i od 3 lat co jakiś czas uderzam w mur rodzicielskiego absurdu. W myśl zasady „Wolnoć Tomku w swoim domku” doskwiera mi irracjonalne przekonanie społeczeństwa, że dzieciom nic nie wolno, a całe dzieciństwo powinno się składać z zakazów. Dzisiaj zdradzę Wam dlaczego pozwalałam rysować po ścianach, grzebać w szafkach i skakać po kałużach i to bynajmniej nie w kaloszach.

(więcej…)

Matka-frustratka kontra 6latek.

Zanim dobrnęłam do bycia mamą ucznia klasy pierwszej, przerobiłam (co następuje): bunt dwulatka w skrócie zwany (modły do Allaha na środku chodnika, krzyki w sklepie –  bo jakim prawem nie kupię mu dziesięciu lizaków; słowo „nie” powtarzane 165745465789 dziennie, rysowanie po ścianach, zalewanie łazienki), bunt trzylatka (patrz bunt dwulatka + wjeżdżanie rowerkiem biegowym w psy, ludzi i lampy i płoty – jednym słowem: przymusowy jogging, wchodzenie na wszystko w domu co jest wyższe niż on sam – parapet np. ), a następnie i bunt czterolatka (patrz bunt dwulatka i trzylatka i dodaj panel pierwszych przekleństw!), bunt pięciolatka (patrz bunt dwulatka, trzylatka,czterolatka i dodaj trzaskanie drzwiami i głuchotę na wszystkie zakazy i nakazy), ale proszę Państwa to jest nic, w porównaniu z posiadaniem w domu 6latka!

(więcej…)

„Sny i tobołki Pana Pierdziołki”

Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna książka na rynku, jak i również prawdopodobnie najbardziej nieodpowiednia dla dzieci. W całej swojej nie dealności, to właśnie ona powinna się znaleźć na Waszych półkach. I to właśnie tę książkę każde dziecko powinno przeczytać wspólnie z rodzicami. Nawet jeżeli sam rodzic będzie musiał przebrnąć przez wierszyk „Kazimierz Wielki wszedł do butelki, najadł się grochu, pierdział po trochu, najadł się masła, dupa mu trzasła„. 

(więcej…)

Proces uwsteczniania.

Do około 2 r.ż matki toczą zażartą bitwę o to, które dziecko pierwsze usiądzie, które zrobi pierwsze kroki. Tu nawet ilość zębów ma znaczenie, a ja z niecierpliwością czekam na zawody w ilości śliny, którą przeciętny niemowlak gubi w hektolitrach. Podejrzewam, że akurat my, w tej konkurencji zgarnęlibyśmy pierwsze miejsce.

(więcej…)

Pizgam złem.

Dzisiaj będę głosem dla całego pokolenia matek, żyjących pod presją otoczenia idealnego. Sama pod tą presją żyję piąty rok już. Bo zawsze chciałam wszystko idealnie, a wszystko nieidealne zamiatałam pod dywan. Tyle, że pod ten dywan nic już się nie mieści.

(więcej…)

Bunt (mamy) 5latka.

Kilka dni temu jedna z moich czytelniczek powiedziała dziecku, że je chyba zaraz zabije . Jeszcze jakiś czas temu powiedziałabym, że to jakiś przypadek patologi społecznej. Tyle, że ja sama niedawno wypaliłam ok. 3 nad ranem, że jak nie przestanie krzyczeć to mu chyba zaraz krzywdę zrobię. O cholera. Ja to powiedziałam?! Srlsy. Ja.



Zaczęłam ostatnio nawet rozumieć ten pierwszy moment bezradności w której rodzic daje klapsa.
– Zaraz. Dostaniesz. Pierwszego. W. Życiu. Klapsa. – wysyczałam któregoś dnia.
– To ja Cię pociągnę za włosy. – mistrz ciętej riposty rzekł.
(więcej…)