Pokazuje: 13 - 20 of 20 WYNIKÓW

Jedynak. Masz prawo.

Kiedy byłam mamą jedynaka, ze wszystkich możliwych rzeczy na całym globie, najbardziej nienawidziłam wmawiania mi, co jest dla nas najlepsze i czego potrzebujemy do pełni szczęścia, którego jak wszyscy wiedzieli oprócz nas – nie mamy. W sumie odkąd jestem mamą dwójki dzieci często słyszę „to trzecie będzie dziewczynką”. Ale w gruncie rzeczy nie ma już tego nagabywania abym uszczęśliwiła dziecko pierwsze, dzieckiem drugim, co osobiście i tak uważam za najgłupszy argument, bo powoływanie jednego dziecka dla drugiego jest egoizmem i to niepodważalnym. No i tu przechodzimy do sedna, bowiem nadal na blogu co jakiś czas rozpoczynają się trwajace kilka dni dyskusje o tym co każdy rodzic jednego dziecka powinien – a więc urodzić kolejne, bo tak. No więc ja Wam napiszę, że nie macie prawa rozporządzać macicą innych.

(więcej…)

Moje dziecko podczas chorób potrzebuje bliskości.

Do postu natchnęła mnie Dorota Zawadzka, a właściwie jedna z jej odbiorczyń, która na tablicy bocznej udostępniła swoje spostrzeżenia na temat traktowania dzieci w szpitalu przez rodziców. I o ile w pełni popieram oburzenie związane ze straszeniem dzieci pielęgniarkami, czy (zgrozo!) dawanie klapsów, o tyle dalszy ciąg czepiający się usypiania na rękach 4 latków, smoczków i robienia z kilkulatków „dziudzisiów”, doprowadza mnie do słowotoku i szału jednocześnie. Ostatnio mam go rzadko, ale doprawdy czuję potrzebę przekazania Wam, że kilkulatki (tak KILKULATKI!!!) nadal potrzebuję bliskości. Zwłaszcza w takcie chorób. I usypiania na rękach w tym wieku nie ma żadnych skutków ubocznych. ŻADNYCH.

(więcej…)

Dzieci innego Boga.

Na temat faktu oczywistego, że Jan jest dzieckiem nieochrzczonym (co nieco wychodzi poza to, co przyjmuje się w Państwie, gdzie 90% deklaruje wiarę, nawet jeżeli praktykują tylko 10%) było wiele dyskusji, przez ostatnie trzy lata blogowania. Napisałam na ten temat artykuł – O TU – a nawet przeprowadziłam masę rozmów z czytelniczkami i za każdym razem były słowa, które odbijały się echem: „zobaczysz jak pójdzie do szkoły, zmienisz zdanie.” Za mną prawie rok szkoły a ja … zdania nie zmieniłam.

(więcej…)

A jak Ty jesteś przygotowany na 6latki w szkole?

Dzisiejsze pokolenie rodziców wymaga. Nie od siebie, ale od innych. I w ten sposób ktoś zasiał ziarno paniki w przypadku reformy 6latków w szkole, a reszta to urodzajny plon pełen ludzi, którym się wydaje, że tak jest. Mnie już poważnie nie dziwi, że Wasze dzieci nie poradzą sobie w szkole. Nikt by sobie nie poradził jakby non stop słyszał jaka szkoła jest zła, jaka niegotowana, jacy nauczyciele debile …

(więcej…)

Ekonomiczny gwałt.

Usiądź wygodnie i posłuchaj, jak ubezpieczyciele,  szkoły i przedszkola Cię… dymają?/wykorzystują. Oczywiście wbrew Tobie. Ba! Nawet o tym nie wiesz. To taka wyrafinowana forma ekonomicznego gwałtu.  Dzisiaj więc o ubezpieczeniach „szkolnych”, a przynajmniej tak nazywanych, ubezpieczeniach od NNW(następstw nieszczęśliwych wypadków). Po przeczytaniu tego tekstu zrozumiesz, w czym bierzesz udział i na jakich zasadach. Ale spoko – zasady te możesz łatwo złamać.

(więcej…)

Jak przygotować 6latka do szkoły?

Często, może nawet zbyt często, pada nurtujące pytanie oto jak przygotować 6latka do szkoły. Wreszcie moment w którym rodzic twierdzi, że to szkoła jest od uczenia wszystkiego (błąd) i dlaczego nie próbuję załatwić (lewych, wykupionych) papierów, które umożliwiłyby powtarzanie zerówki.
Bo nie. Jak ma  kiblować to sam sobie to załatwi nieuctwem, ja mu w tym nie pomogę.

(więcej…)