Znowu się nie udało. Przypominam to sobie za każdym razem, kiedy kolejna mama opowiada o TYM cudownym przeżyciu jakim jest pierwszy kontakt w pierwszej minucie. Z Jasiem nie mogłam się przywitać, bo zabierano go szybko na OIOM i towarzyszyła mi tylko cisza i szok, a ze Stasiem spałam pod narkozą, kiedy również brali go na OIOM. Różnica jednak w macierzyństwie jest kolosalne, bo choć i jeden i drugi zaliczył się pod miano „wcześniaka”, zdecydowanie macierzyństwo z tym drugim jest łatwiejsze.