Pokazuje: 61 - 72 of 566 WYNIKÓW

Nasze nowości.

W tym – nie ma co ukrywać trudnym czasie – staramy się spędzać czas tak, aby nie chodzić na skróty i nie oglądać ciągle bajek. Aczkolwiek w dobie pandemii robimy pewne wyjątki, tym bardziej, że nasz pakiet telewizyjny, mocno wspiera rodziców ilością naprawdę fajnych bajek, które ostatnio są dodawane. Dzisiaj, na rozluźnienie początku kolejnego tygodnia chciałam Wam wrzucić nasze ostatnie nowości w Pawlaczkowej biblioteczce.

(więcej…)

Koronawirus. Kwarantanna. Co musicie wiedzieć jako rodzice.

Informacja o kwarantannie wstrząsnęła opinią publiczną. Wielu rodziców, którzy nie mają możliwości pracy zdalnej, musi iść na zwolnienie lub opiekę. Rząd w tej kryzysowej sytuacji dał dodatkową pulę 14 dni opieki nad dzieckiem u pracowników etatowych, którzy mają dzieci poniżej 8 r.ż, którą pracodawca ma obowiązek respektować. Ludziom zaczęła się udzielać panika. Powstało wiele fake newsów, prawie tyle samo co niezadowolonych głosów. Ja nie panikuję, ale uważam, że ta decyzja była i jest bardzo dobra. W końcu WHO ogłosiło pandemię. Z tym nie ma żartów. Już nie.

(więcej…)

Przedszkolak Staś.

Minął pierwszy tydzień Staszka w przedszkolu a wraz z nim powstaje pewne podsumowanie. Tekst najpierw zamierzałam opublikować w poniedziałek, ale potem okazało się, że tematów, które warto poruszyć jest więcej niż samo to, że Staszek do tego przedszkola poszedł. Nagle dla niektórych problemem okazało się to, czego ja w kategorii problemu nie widziałam – czyli brak adaptacji. No i zaczęło się straszenie. Bo stres, bo choroby, bo …

(więcej…)

„Taki duży a nadal nosi pieluszki?” – czyli, kiedy dziecko jest gotowe później niż myślą dorośli.

„Długo jeszcze?” „Może warto wreszcie odpieluchować dziecko?” „Nie bierzesz pod uwagę, że to już wstyd nosić pieluchy?” „Ty to już dawno nie wiedziałaś co to pampersy!” „Kto to widział, żeby takie duże dziecko miało pieluchę!”. Nasłuchałam się. Dodatkowo na IG dostałam wiadomość, że moje dziecko jest gotowe, to ja nie jestem gotowa i na dodatek leniwa i robię krzywdę … własnemu dziecku. Prychnęłam. No i się trochę wkurzyłam.

(więcej…)

Rodzeństwo z dużą różnicą wieku. Od miłości po … „oddaj go może gdzieś co?”.

Między Pawlaczkami jest rocznikowo 8 lat różnicy. Dla mnie różnica jest idealna, dla innych za mała, a jeszcze dla innych za duża. W gruncie rzeczy idealnej różnicy nie ma. Chłopcy skoczyliby za sobą w ogień, no ale są chwile, że gdyby mogli to jeden drugiego by w ten ogień popchnął i odszedł licząc na święty spokój. I tak właśnie czasem moje dzieci się biją i wyzywają. A ja długo zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd. Dopiero potem zostałam uświadomiona, że nie ma w tym mojego błędu. Żadnego…

(więcej…)

Skrajny wcześniak. Problematyka skrajnie przedwczesnych porodów i możliwe powikłania.

Skrajny wcześniak. Mówi się o nich wiele, nazywa cudami medycyny i bez wątpienia nimi są. Jeszcze z 50 lat temu dla tych dzieci nie było procedur, ani przede wszystkim specjalistycznego sprzętu. Przeżywały tylko najbardziej silne organizmy. 500 gramowe noworodki były jednak czymś niemożliwym do przeskoczenia. Dzisiaj przekracza się kolejne granice i daje tym dzieciom szanse na życie.

(więcej…)

A&N Pawlak.

Ktoś mi się kiedyś zapytał jaki jest według mnie najważniejszy czynnik w związku, który buduje tak wieloletnie partnerstwo. Zgodnie z prawdą i czysto subiektywnie odpowiedziałam, że według mnie u nas najważniejsze jest zaufanie. Poza tym jest coś, co nas połączyło mocno. Przyjaźń. Poza faktem, że jesteśmy małżeństwem, jesteśmy też przyjaciółmi. I mamy dwa skrajne charaktery …

(więcej…)

Okulary korekcyjne – jak dobrać, co warto wiedzieć.

Moja przygoda z okularami korekcyjnymi rozpoczęła się 4 lata temu, kiedy nieświadoma tego, że mam astygmatyzm zaczęłam źle widzieć napisy na telewizorze. Z początku myślałam, że popsuł nam się telewizor, który jest turbo stary, ale potem okazało się, że to raczej wzrok mi się popsuł, a nie telewizor. I tak zostałam okularnikiem, a okulary korekcyjne zostały ze mną na … stałe.

(więcej…)

3 lata. „Teraz musisz, Mała unieść jeszcze więcej”.

3 lata temu, 2 stycznia 2017 roku zostałam wezwana na badania. Szłam z uśmiechem. Wyszłam z płaczem. Padła wtedy decyzja o przerwaniu ciąży następnego dnia. Po raz drugi miałam zostać mamą wcześniaka. Po raz drugi coś poszło nie tak. Mój organizm po raz drugi odrzucał ciążę. Jedno pytanie odbijał się w mojej głowie jak piłeczka ping-pongowa „dlaczego znowu ja?„.

(więcej…)

Witaj 2020!

W rok 2020 weszłam z wirusem, którego musiałam dzisiaj wszelkimi możliwymi metodami wybić, bo w piątek mój drugorodny ma swoje 3 (jak to możliwe?!) urodziny. Właśnie wróciłam do żywych, odpaliłam kompa i rozpoczynam rok 2020. W gruncie rzeczy mam wiele planów, wielu cudownych ludzi, którzy za mną stoję i głowę pełną pomysłów. Motywacji trochę mniej. Ale to da się wszystko załatwić.

(więcej…)

Szczypie w nosy, szczypie w uszy … Czyli czego zazdrości mi Jaś.

To zdjęcie zrobione było dokładnie 3 stycznia 2016 roku. Nie wiedzieliśmy wtedy, że za równiutki rok dołączy do nas ktoś jeszcze i każdy kolejny 3.01 będziemy świętować. Poza datą (która jest datą urodzin Staszka) na zdjęciu jest coś jeszcze. Sanki. Użyliśmy je wtedy po raz ostatni. Ponieważ nie ma u nas zim. Prawie w ogóle. Mamy za to za oknem nawet po 10 stopni. W grudniu …

(więcej…)

Grudzień po mojemu.

Obchodzę grudzień po mojemu. W zgodzie ze sobą, rodziną i tradycją w której byłam wychowana i której nigdy nie chciałam się pozbyć. Wzięłam z tej tradycji pewną część i magię, którą napędzane są renifery ciągnące sanie Mikołaja. No i te elfy, dzielnie pomagające, aby dzieci dostawały pod choinką prezenty. Ja nazywam to tradycją grudniową, inni kierują w moją stronę jedno słowo: „hipokrytka„.

(więcej…)