Pamiętacie zapewne z dzieciństwa chociaż jedną sytuację, w której babcia lub mama przemycały Wam w diecie wszystkie kiszonki „na zdrowie”, w czasach w których moc witamin liczona była ilością zjedzonych warzyw i owoców. Obecnie kiszonki wracają do łask, a my coraz częściej po nie sięgamy. A naprawdę warto!
Zakwasy warzywne – naturalne multiwitaminy
CO MA WSPÓLNEGO ZE SOBĄ MARCHEWKA, BURAK I KAPUSTA? Można je kisić i zrobić z nich probiotyczne zakwasy! Dlaczego warto? Kiszenie zwiększa biodostępność składników odżywczych obecnych w surowych warzywach. Takie zakwasy to prawdziwe napoje mocy!
Zacznijmy od buraka.
Jest on bliski mojemu sercu z wielu powodów. Staszek ma od niemowlaka problemy z niedokrwistością (choć obecnie już jest ok) i każdy kto o tym słyszał to krzyczał: “dawaj buraki!”.
Sądzę, że jeżeli mielibyście wymienić główny atut buraka, to większość z nas odpowiedziałaby „żelazo”. I to byłby fakt. Ale niejedyny!
Jakie są główne plusy zakwasów z buraka?
- duża zawartość biodostępnego żelaza – bardzo często taki zakwas polecany jest w przypadku wspomagania leczenia anemii oraz w ciąży, kiedy często żelazo spada
- redukcja ciśnienia krwi (ze względu na zawartość magnezu i potasu)
- przywraca równowagę kwasowo-zasadową
- wzmacnia system immunologiczny – zawiera witaminy A, C, E oraz witaminy z grupy B, również wspomniane żelazo, magnez i potas, oraz między innymi kwas foliowy
- źródło probiotyków, więc sprawdzi się po i w trakcie antybiotykoterapii
- pity rano w formie szotów to zastrzyk energii!
Jakie właściwości byśmy uzyskali mając zakwas z buraka i … marchewki?
Marchew jest bogata w karotenoidy, witaminę A (pozytywnie wpływa na nasz wzrok oraz pracę serca), oraz beta karoten. Połączenie więc marchwi i buraka tworzy bombę witaminową, która pobudza układ trawienny i wesprze pracę układu immunologicznego.
Jest to idealne połączenie po antybiotykoterapii, oraz przy problemach jelitowych. Często dzieci żłobkowo-przedszkolne przechodzą różnego rodzaju jelitówki, które osłabiają organizm oraz pracę jelit.
Zakwas z marchewki i buraków to dobry wybór dla dzieci i osób, które jeszcze nigdy z zakwasami nie miały do czynienia. Ma najłagodniejszy, lekko kwiatowy smak, a do jego produkcji używa się najmniej soli. |
Jaki mamy najbardziej znany zakwas? Ano myślę, że ten z kapusty!
Historia powstania kiszonej kapusty sięga aż XVII wieku. Używali jej żeglarze, którzy cierpieli na ogromny niedobór witaminy C.
W Polskich domach kiszona kapusta gościła często na stołach biednych ludzi, których przeżycie okresu jesienno-zimowego zależało od zbiorów i ilości zrobionych kiszonek. Sądzę też, że wielu z Was wie jak wygląda „rytuał” wytwarzania kiszonej kapusty, bo możliwe, że robiła to Wasza babcia. Dzisiaj ten „rytuał” nie jest już tak powszechny, zwłaszcza w miastach, ponieważ kiszoną kapustę w gruncie rzeczy mamy na wyciągnięcie ręki w każdym sklepie spożywczym.
A wiecie, że w Phelps w Stanach Zjednoczonych odbywa się święto kiszonej kapusty?
Co do samego zakwasu z kapusty, który tak naprawdę jest wodą spod kapusty – myślę, że każdy fan kiszonek właśnie ma ślinotok – to ma on wspaniałe właściwości prozdrowotne i nie trzeba być żeglarzem, żeby korzystać z jej dobrodziejstwa:
- ma mnóstwo witamin i mikroelementów – szczególnie sporo witaminy C
- to świetne źródło łatwodostępnej siarki, która wpływa świetnie na skórę, paznokcie i włosy
- źródło probiotyków – pomoże odbudować florę bakteryjną po antybiotykoterapii i w stanach osłabienia organizmu
- wspiera w okresach przeziębieniowych – wzmacnia organizm
- poprawia trawienie – jest źródłem naturalnego błonnika
DLACZEGO WARTO SIĘGNĄĆ PO ZAKWASY Z FIRMY OLINI?
Jeżeli szukacie gotowych zakwasów to polecamy te z Olini.pl, dzięki którym powstaje ten wpis. Sięgnęłam po nie teraz, bo jak już wyżej przeczytaliście mają naprawdę dużo świetnych właściwości, a ja mam teraz misję wzmocnienia naszej odporności i chce mądrze wesprzeć zdrowie całej czwórki!
Zakwasy Olini mają prosty skład – tylko warzywa, sól i przyprawy. Nie zawierają barwników, konserwantów. Są przygotowywane w trakcie powolnej, naturalnej fermentacji i są niepasteryzowane, co sprawia, że są żywe i biologicznie aktywne. Proces kiszenia trwa kilka tygodni, brak pasteryzacji sprawia, że produkt prosto z kiszenia trafia do butelek, a stamtąd do klienta.
Idealnie sprawdzi się w kuchni osób takich jak ja, które nie robią zakwasów, a chcą ich używać. Będzie super dla kobiet w ciąży, zwłaszcza tych, które mogą mieć problemy z utrzymaniem prawidłowej hemoglobiny.
Staszek dwa tygodnie temu miał jelitówkę. Nadal jest wspomagany probiotykami, a tu możemy mu dostarczać te probiotyki z warzyw, co jest ogromnym plusem. Jeżeli dla Waszych dzieci zakwas ma za bardzo intensywny smak i nie chcą go spożywać, możecie rozcieńczyć go z wodą. U nas jak widać na zdjęciach zakwasy wchodzą bez problemu.
Na hasło „Pawlaki” możecie skorzystać z rabatu -10% na produkty od Olini.pl do 24 listopada.
Na koniec mam dla Was jeszcze przepis na pyszny barszcz, który może przyda Wam się na święta. Nigdy nie zrobiłam żadnego zakwasu własnoręcznie i jestem przekonana, że już nie zrobię. Choć będąc teraz na izolacji nie wiem czy nie osiągnę i tego levelu w kuchni.
Poza faktem, że zakwasy po prostu możecie pić jako zdrowy sok bez żadnych innych dodatków, to również możecie wykorzystać zakwas z buraka przy gotowaniu świątecznego barszczu. Poniżej najprostszy przepis na barszcz:
- około 2-2.5l wody
- por
- 2-3 marchewki
- pół selera
- korzenie pietruszki (1-2 sztuki w zależności od wielkości)
- 1 cebula
- 2 kilogramy buraków
- liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz (ilość w zależności od tego jak bardzo lubicie przyprawiać)
- opcjonalnie możecie dodać garść suszonych grzybów
+ dodatkowo 1 litr zakwasu z buraka.
____
Wpis powstał przy współpracy z Olini.pl