Błędy wychowawcze – popełniaj je na zdrowie!

Żyjemy w czasach w których wychowywanie dzieci stało się dyscypliną sportową. Nie ma za to wprawdzie medalu, ale podium owszem, tylko jak się okazuje, można się na tym podium przepychać,bo każdy próbuje się tam znaleźć. Już w ciąży niektóre matki wiedzą jak najlepiej wychować dziecko i jak pielęgnować, bo choć teoria to ważna rzecz, w praktyce wychodzi to trochę inaczej, czego one jeszcze nie wiedzą. Błędy wychowawcze? Są niedozwolone. Witam w świecie idealnych rodziców! Problem w tym, że Ci rodzice mają jedno wadę … Nie istnieją.




 

BŁĘDY WYCHOWAWCZE POPEŁNIA KAŻDY.

Im jest starsza, a może im dłużej użytkuje internety, a może im dłużej jestem mamą i wiem, że to wszystko to nie takie wcale hop siup, bo kozakować to można, jak się ma małe dziecko – tym bardziej robi mi się żal świeżo upieczonych mam. One naprawdę mają kiepski start w rodzicielstwo. Już w momencie ciąży bombardowane są skrajnie różnymi informacjami na temat wszystkiego (łącznie z przebieraniem pieluch), a nie mając doświadczenia trudno filtrować należycie informacje. No, bo czy kupa w kolorze Shreka jest bardziej pożądana niż ta kolorze kanarka Tweetego?

Każda z nich ma jakąś wizję na macierzyństwo. Jesteśmy dość mocno zmuszani do widoku wyidealizowanego do porzygania macierzyństwa, a w naszą stronę na instagramie uśmiechają się śnieżniobiałym uśmiechem matki z różnych stron świata. Siedzą w swoich nieskazitelnie czystych kuchniach za gruby hajs i karmią ręcznie robionymi ciastkami z ziaren których nazwy wypowiedzieć nie potrafisz, swoje równie nieskazitelnie czyste dzieci. A ty siedzisz w kuchni z meblami z Bodzio Meble, przyklejasz łokieć do ufajdanego blatu i jak nikt nie patrzy wciskasz dziecku parówkę. Jedyne co tutaj jest podobne to skład Twojej parówki. Też wielu składników nie potrafisz wypowiedzieć.

I przychodzi to zderzenie z rzeczywistością i matki zaczynają się zastanawiać dlaczego nie potrafią temu podołać. Cała lista Twoich super mocy, które miały zostać uruchomione po porodzie szlag jasny trafia, zamiast tego na ich miejsce powstaje lista „moje błędy wychowawcze, czego miałam nie robić po porodzie, a robię”. I nagle człowiek stoi i mówi: „Halo, halo? Co tu nie styka?! Czy nie ja nie miałam właśnie paradować pod porodzie jak Middleton, zachowywać się jak Middleton i wyglądać jak Lewandowska?!”. A zamiast tego jest krzykacz pospolitus, biologicznie uwarunkowany wyjec, który gorzej się drze niż ty przy porodzie, a jemu przecież miło, ciepło, a nie to co tobie wtedy i nie kumasz, czego on krzyczy, bo doprawdy powinien smacznie spać. A nie śpi. A ty z nim.

 

BŁĘDY WYCHOWAWCZE UCZĄ.

Nie wiem czy wiecie, ale nikt z nas nie rodzi dziecka z monopolem na wiedzę. O wiele łatwiej pewnie wychowują się ludziom, którzy mają w tym kierunku wykształcenie, ale z drugiej strony jak świat światem, tak nawet w tej grupie znajdują się osoby, które mogą sie poszczycić rozdziałem w życiu o dźwięcznej nazwie „moich 150 błędów, jak zaorałam ryjem w macierzyństwie”. 




Przeczytałam wiele książek – lepszych i gorszych – na tematy wychowawcze, ale nagle okazało się, że mój syn jest totalnie antyporadnikowy. Poradniki okazały się bezradnikami, a dobre rady ludzi dookoła może i sprawdzały się, ale u innych dzieci. W przypadku 2 letniego dziecka mogłam wykazać się jeszcze dużą kreatywnością  i poszczycić się tym, że mój syn po pewnym czasie przestał się rzucać na chodniku, ale im dalej w las tym było ciężej, bo gdzieś tam coś nie wyszło nam po drodze i niosło smród dalej. A może po prostu wszystkie dzieci mają i miały zawsze coś za uszami, tylko nikt nie musiał nikomu się tłumaczyć, a my dzisiaj mamy tak przerąbane, że musimy.

Zresztą jak wszyscy doskonale wiemy dzieci sąsiadek, koleżanek i wszystkich wokoło nigdy nie mają nic za uszami, co to to nie. Wszystkie panie będą patrzeć na Ciebie jak na kosmitkę, kiedy okażę się, że byłaś w tym miesiącu 17 razy w szkole i podpisywałaś 29 uwagę w zeszycie 64 kartkowym, który już zaraz nie będzie miał żadnych wolnych kartek. Prawda jest taka, że dość często mijacie się z sąsiadką w szkole, ale ona udaje, że po prostu przyszła po córkę, a nie, że ta upierdoliła koleżance kawałek warkocza, podczas gdy tak naprawdę pot jej po tyłku cieknie jak wodospad Niagara na myśl, że ktokolwiek mógłby się o tym dowiedzieć.

Jak jakaś mama Wam mówi, że ona nigdy  żadnego błędu nie popełniła to albo jest mamą noworodka, albo jest w ciąży, albo jest kosmitką. Innego wytłumaczenia nie ma. Opcje są tylko trzy. W innym przypadku to ściema tak wielka jak ta, że ziemia jest płaska, choć wyznawców tej teorii jest coraz więcej. Niby postęp cywilizacyjny idzie do przodu, a mózgi niektórych jakby się cofały lata do tyłu. No a matki jak powszechnie wiadomo, często wydalają mózgi razem z porodem. Krąży teoria, że część mózgu matki jest połączona z łożyskiem. Może to wpieprzenie łożyska po porodzie, to wcale nie jest taki głupi pomysł …

 

__

Cześć. Popełniaj błędy wychowawcze. One zawsze Ci wyjdą i wyciągniesz z nich jakąś lekcje. Bycie idealnym rodzicem nigdy Ci nie wyjdzie. Potknięcia są po to by wstać. Jak już wstaniesz to wiesz o który kamień się znowu nie potykać. Rodzicielstwo to wzloty, upadki. Grunt to wyciągać wnioski. Bądź dobrym rodzicem. Nie idealnym. Dobrym. Czego Ci życzę. Abyś ciągle nie oglądała się za innymi. Innych zostaw za sobą.

 




 

 

 

 

1 komentarz

  1. Miło mi się czyta te posty bo przed chwilą sama mówiłam do siostry że szkoda że przy porodzie nie daja instrukcji do dziecka. Jak karmić, przewijać, opiekować się, troszczyć, jak wychowywać. Dlatego ten post uspokoił mnie że nie mam być idealną mamą ale dobrą. Chce sprawić aby moje dziecko było szczęśliwe a nie idealne. Dziękuję za zimny prysznic i słowa otuchy.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.