Snack – smak dzieciństwa!

Dzisiaj mam dla Was coś szalonego! Otóż przenosimy się w czasie, bo oto wspólnie z WSP Społem odtwarzamy mój najulubieńszy smak dzieciństwa, który (o właśnie właśnie!) ma być alternatywą dla chipsów. Ja to nawet nie mówię „Snack- Przysmak Świętokrzyski”, ale „okienka” i tak już się zresztą przyjęło u nas w domu, bo przed pojawieniem się tego wpisu zawołałam do mamy: „Och, kurier przywiózł mi chyba roczny zapas Okienek! Rozumiesz?! Tyle szczęścia!”.

Z tymi Snackami to mam nawet wiele ciekawych wspomnień. Raz np. robiliśmy sobie je z koleżanką, a że wiekiem nie byłyśmy wcale starsze od Jaśka obecnie, to chyba sami rozumiecie, że było wesoło. Także dwójka małych dzieciaków, samotnie w kuchni i zastanawiałyśmy się co się stanie jak włożymy taką gorącą od oleju chochlę do zimnej wody. Z tą samą koleżanką podpaliłyśmy dywan. Nie tego samego dnia, ale trochę miałyśmy zadatki na piromanki. Pilnujcie swoje dzieci! Nigdy nie wiadomo co im wpadnie do głupich łbów!

Kiedy miałam 6 lat na ekranach kin pojawił Leonardo Di Caprio w roli Jacka Downsona w kultowym filmie Titanic. I my często z koleżankami, jeszcze na kasetach VHS oglądałyśmy sobie ten film. Często i gęsto. Nie w wieku 6 lat, bądźmy poważni (nie wiem nawet czy w tamtych czasach premiery filmów były w tym samym czasie na całym świecie), ale tak w wieku 9-10 już tak. I dość często, a właściwie prawie zawsze do tego filmu robiliśmy sobie Snacki. Te okienka ma się rozumieć. Wychodzi dużo taniej niż kupno czegoś innego do jedzenia podczas seansów bajkowo-filmowych. A i smak nie podrobienia.

Poza och i ach filmem Titanic, zresztą czy naprawdę znacie kogoś kto tego nie oglądał?! delektowałyśmy się również zajadając okienka bajkami Disneya. Oczywiście wszystko na VHS. Mam nawet kilka pudełek nadal zostawionych, tak dla pokoleń, bo mój 8latek nie ogarnął co to jest i do czego służy, a wnuki to serio będą pewnie myśleć, że ja żyłam w prehistorii.

Moje ulubione Bajki Disneya to kolejno (a kolejność przypadkowa!): „Pocahontas” „Kopciuszek” „Śpiąca Królewna” „Piękna i Bestia” „Mulan” „Król Lew”. W ogóle mega prestiżem wśród dzieciaków była jak największa kolekcja tych kaset VHS z bajkami i karteczkami, zbierało się, oj zbierało.

No i te bajki zagryzałyśmy … Snackami!

 

Snacki jemy na słodko i słono. Zdecydowanie wolę na słodko. Posypujemy to cukrem pudrem. Są mega proste w przygotowaniu- po prostu wsypujecie je na rozgrzany olej i voile. Mamy to!

Snacki to taka fajna przekąskę dla dziecka (i dorosłego, bo przecież nie zapomnijmy o sobie!), jak już się naprawdę nie ma pomysłów na coś mega szybkiego. Czymś, co może nie jest eko-batatem, ale przecież nie samym eko-batatem człowiek żyje. Dla mnie to smak numer jeden mojego dzieciństwa, a na to dziecinstwo narzekać nie mogę! Co najważniejsze – drugim smakiem jaki tak intensywnie pamiętam to makaron własnej roboty do rosołu. Jak pewnie w wielu domach tak i moim rosół był na obiad w każdą niedzielę.

Dobry rok temu, jak nie dwa, wrzuciłam na nasze insta story zdjęcie „okienek”. Wówczas wiele osób przyznało, że rownież pamięta je z dzieciństwa. Snacki możecie kupić w sklepach spożywczych.

Pamiętacie i Wy?

 

A na koniec mam dla Was konkursu.

„Wywołujemy Snackowity nastrój”

Do wygrania atrakcyjne nagrody -> 8 x aparat natychmiastowy, 48 x bilet do kina, 24 x zestaw produktów WSP Społem

Podzielcie się swoimi zdjęciami ze Snackiem i wygrywajcie !:)

Link do kokursu: http://r.welcometabs.com/konkurs-wywolujemy-snackowity-nastroj

Termin konkursu -> lipiec-sierpień 2017 ( 8 etapów)

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.