Jest sobie konferencja – jak to konferencja. Oglądam ją, a potem słucham jednym uchem i robię coś innego. Jest sobie i dziennikarz, wiadomo praca. Ja rozumiem wszystko, nawet to, że musiał, ja wiem jak to działa – prawo dżungli. Wiem, że szef nad nim był, że pstryczek w nos i jedno hasło: oglądalność ma być!
Tyle, że jest małe ,,ale”.
Pan Rachoń, który zadał pytanie [prowokatorskie rzecz jasna] jest dziennikarzem Republiki. I teraz taka mała informacja dla tych, którzy z taką zawziętością bronią wolności słowa: telewizja Republika nie miała akredytacji prasowej . Co za tym idzie jego tam nie powinno być i – nazywając rzeczy po imieniu – był po prostu nielegalnie. A biorąc pod uwagę przebieg – był tam po to by dostarczyć Matce Kurce i innym przeciwnikom materiału, że Owsiak to lewicowy chuj.
Niedawno widziałam zdjęcie świni w błocie. Pod zdjęciem podpis: Dyskusja z idiotą jest jak taplanie się w błocie ze świnią. Po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę, że świni się to podoba. Ktokolwiek był tego autorem strzelił w sedno problemu.
Na sali było gro dziennikarzy, nikt za Rachoniem się nie wstawił. Może to kwestia kultury, choć większość z nich musi ją chować w kieszeń. Wiem, wiem – prawo dżungli. Nie czepiam się. Wszedł więc Pan z Republiki, nielegalnie, zadał pytanie, został wyproszony z sali, sam nie wyszedł, to został wyprowadzony tj. według przeciwników szarpany, pewnie molestowany, a gdzieś w szarym kącie zgwałcony.
Dzisiaj walę sarkazmem, choć wcale bym nie chciała.
Jesteśmy krajem samobójców. Pamiętam jak psorka od historii powtarzała to jak mantra, powołując się na różne historyczne wydarzenia. Zapisujemy kolejne karty historii tymi samymi, wtapianymi w genach porywczymi charakterami, niezdolnymi do rozumowania potrzeb innych ludzi.
Chyba nie ma w tym kraju człowieka, który nie miałby swojego grona nadwornych krytyków, gotowych węszyć podstęp. I choć ten człowiek udowadnia na kroku każdym, że kuźwa – jest okej – to oni i tak będą pisać i mówić, że nie. Że złodziej, że jak już złodzieja obalimy, to uprawia handel żebrakami, bo przecież wolontariusze to żebraki. Jak i już z definicją się jeden z drugim zapozna, kto to żebrak – to potem o psach mowa, że światełko do nieba, raz do roku, wpływa negatywnie na układ nerwowy psów. Kumam. Lecz odpowiedzialny właściciel kupi po prostu specjalny lek dla psa – tak samo jak powinien to zrobić w Sylwestra.
Ponieważ każdy człowiek ma prawo wyboru, tak i przeciwnicy wybór posiadają. Jest tyle Fundacji, którym można pomóc, jest tyle miejsc w sieci na których energię [na lepszy cel] można spożytkować, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli parę setek tysięcy ludzi znalazło to miejsce w WOŚP, to jakim prawem próbujesz to zakłócić? W imię czego? Przecież skoro sam grosza do puszki nie dorzucasz, to WOŚP nie obraca Twoimi pieniędzmi.
Ale jak tacy chętni jesteście do rozliczania innych, to ja mam propozycję rozliczania polityków z ich obiadów za 1500 zł! Bo to za Twoje pieniądze. Naprawdę. Ty masz w miesiącu 1500 zł do ręki, a resztę co zarobisz odprowadzasz, a ktoś za tę Twoją kasę idzie do restauracji i wydaje za jeden obiad tyle, ile Ty masz w miesiącu.
Auć.
Boli co?
Rozliczaj tych, którzy budują za Twoje pieniądze kolejne bazyliki – tyle milionów w błoto. A przecież można by je wydać np. na sprzęt specjalistyczny na oddziały onkologiczne.
Ale nie … Ty rozliczasz kogoś, kto nie obraca Twoimi pieniędzmi.
Moja logika właśnie się wyłączyła.
Dodaj komentarz